Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćPoczątkowo Lechia uzależniała wypożyczenie Pawłowskiego do Zawiszy od tego, czy uda jej się pozyskać z Legii Warszawa Jakuba Koseckiego. Ostatecznie legionista nie zdecydował się na przeprowadzkę do gdańskiego zespołu, ale okazało się, że temat byłego widzewiaka w bydgoskim zespole wcale nie upadł. Wręcz przeciwnie, trener Lechii Jerzy Brzęczek uznał, że Pawłowski nie zdołał go przekonać do siebie podczas zimowych przygotowań na tyle, żeby były kapitan reprezentacji Polski korzystał z niego w rundzie wiosennej. W związku z tym uznano, że najlepszym wyjściem z sytuacji, będzie wypożyczenie go do Zawiszy, w której będzie miał większe szanse na regularne występy.

Pawłowski do Lechii w czasie letniego okienka transferowego. Z jego przyjściem wiązano spore nadzieje, ale skończyło się na rozczarowaniu. Piłkarz grał mało i słabo. Skrzydłowy latem podpisał kontrakt z Lechią, która wykupiła go z łódzkiego Widzewa. Zawodnik miał za sobą roczny pobyt w Maladze, w której jednak nie grał zbyt wiele i hiszpański klub nie zdecydował się na transfer definitywny. Zamiast na La Rosaleda, Pawłowski wylądował w Gdańsku, gdzie miał stać się pierwszoplanową postacią Lechii. Jesienią jednak głównie zawodził i dość szybko stracił miejsce w podstawowym składzie. Teraz będzie próbował odbudować się w barwach Zawiszy.