Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować- Na pewno nie zgodzimy się na transfer. Potrzebujemy go wiosną w walce o utrzymanie – mówi "Przeglądowi Sportowemu" prezes Podbeskidzia Wojciech Borecki. "Górale" wypożyczyli Szczepaniaka do końca sezonu z Miedzi, a w umowie jest zawarta klauzula która pozwala klubowi spod Klimczoka przeprowadzić transfer definitywny. Wystarczy dopłacić 250 tysięcy.

Ale tylko teoretycznie to takie proste. Problem w tym, że Podbeskidzie wciąż nie ustaliło warunków kontraktu z samym zawodnikiem. Działacze "Górali" próbują ten błąd naprawić, ale to wcale nie musi zakończyć się powodzeniem, bo istnieje realne zagrożenie, że klub z Bielsko-Białej może spaść z ekstraklasy. A powrót do gry w I lidze nie uśmiecha się Szczepaniakowi.

Tym bardziej, że na zainteresowanie swoją osobą nie może narzekać. Jednym z klubów, które są gotowe "przygarnąć" napastnika Podbeskidzia jest Zagłębie Lubin. - O Mateusza pyta kilka polskich klubów, ale przede wszystkim jest propozycja nowej umowy z Podbeskidzia – przyznaje agent piłkarza Paweł Kopeć.