Aktualności
 
"Być może jeszcze ktoś do nas dojdzie"
 
8. sierpnia 2015, 14:59
źródło: lechia.pl
 
Menedżer kadry pierwszego zespołu Lechii Gdańsk Marek Jóźwiak nie wyklucza, że przed zamknięciem letniego okienka transferowego, klub z Trójmiasta zdecyduje się jeszcze na jakiś transfer.
Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować– Do końca okienka transferowego pozostały trzy tygodnie. Jesteśmy po rozmowach z prezesem oraz trenerem i wspólnie uznaliśmy, że o ewentualnym transferze decydować będziemy na podstawie wyników i gry drużyny. Jeśli pojawi się potrzeba wzmocnienia się zawodnikiem ofensywnym, to nie wykluczam, że taki gracz się pojawi – mówi Jóźwiak.

Działacz Lechii odpiera też zarzuty dużej części kibiców gdańskiego klubu, którzy uważają, że ich drużyna latem została osłabiona. Co prawda do zespołu dołączyli bramkarz Marko Marić, środkowy obrońca Mario Maloca, lewy obrońca Neven Marković, skrzydłowi Michał Mak i Lukas Haraslin oraz napastnik Grzegorz Kuświk. Ale w ekipie prowadzonej przez trenera Jerzego Brzęczka nie ma już ulubieńca fanów Lechii Antonio Colaka. Także jego konkurent z ataku w poprzednim sezonie – Kevin Friesenbichler, występuje już w innym zespole.

- Póki co polskie kluby dla piłkarza z zagranicy, który chciałby bardzo dobrze zarabiać, są miejscem drugiego, a nawet trzeciego wyboru. Jedyne co możemy to czekać na okazję lub dać szansę ciekawemu zawodnikowi, który np. wraca do piłki po kontuzji, aby się odbudować. Tak póki co w Polsce niestety jest i Lechia nie jest wyjątkiem w tej kwestii. Tak działa również Lech Poznań, Wisła Kraków, Legia Warszawa i pozostałe klubu ekstraklasy – twierdzi Jóźwiak. - Pozyskaliśmy więc piłkarzy na pozycje, które wymagały wzmocnień, a kadra została uzupełniona tak, by zwiększyć rywalizację między poszczególnymi piłkarzami – dodaje menedżer pierwszego zespołu Lechii.
 
 
Słowa kluczowe: jozwiak | lechia | gdansk | brzeczek | colak | friesenbichler
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz