Co ciekawe, niechciany w kieleckim klubie zawodnik rozegrał w 1. kolejce nowego sezonu przeciwko Zawiszy Bydgoszcz pełne 90 minut. Czyżby trener Ryszard Tarasiewicz miał zupełnie odmienne zdanie na temat przydatności Korzyma w Koronie? Działacze Korony nabrali wody w usta i nie zamierzają wypowiadać się na temat napastnika, który ma jeszcze ważny przez dwa lata kontrakt z kieleckim zespołem.

Niczego nie zamierza jednak ukrywać Korzym. - Otrzymałem od klubu pismo, że nie widzą mnie w już w Koronie i mogę sobie szukać nowego klubu. Chcę zostać w Kielcach, ale działacze mają inny pomysł – powiedział napastnik Korony po meczu z Zawiszą. O co w tym wszystkim chodzi? Jak nie wiadomo o co, to wiadomo, że o pieniądze. Działacze Korony chcieli zmusić piłkarza, żeby ten zdecydował się na znaczną obniżkę pensji. "Korzeń" odmówił, czym mocno podpadł władzom kieleckiego klubu, które są zdecydowane oddać go nawet za darmo.

Korzym nie powinien mieć żadnych problemów ze znalezieniem nowego klubu w ekstraklasie. Chętnie widziałoby go u siebie Podbeskidzie Bielsko-Biała, gdzie trenerem jest były opiekun Korony Leszek Ojrzyński. 26-letnim napastnikiem zainteresowany jest także beniaminek ekstraklasy – Górnik Łęczna.