Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćVujadinović trafił do Lecha latem ubiegłego roku, na wyraźne polecenie ówczesnego trenera "Kolejorza" Nenada Bjelicy. U Chorwackiego szkoleniowca, Czarnogórzec pełnił ważna rolę w zespole, ale do jego formy od samego początku można było mieć sporo zastrzeżeń. Po odejściu Bjelicy, zaufanie do Vujadinovicia spadło. W tym sezonie doświadczony zawodnik zaliczył jak do tej pory trzy występy w ekstraklasie i do tego drugie tyle w kwalifikacjach do Ligi Europy. Ostatnio jednak nie gra w ogóle. Oficjalnie z powodu problemów zdrowotnych.

Nie jest jednak wielką tajemnicą, że obie strony nie mają już wielkiej ochoty na dalsza współpracę. Co prawda kontrakt Czarnogórca z Lechem jest ważny do czerwca przyszłego roku, ale 32-latek szuka sobie po cichu innego miejsca zatrudnienia. Działacze "Kolejorza" także najchętniej skróciliby czas jego pobytu w Poznaniu, nie robiąc wielkich problemów z wcześniejszym zakończeniem współpracy.

Zresztą o tym, ze Lech nie wiąże zbyt dużych planów w tym sezonie z Vujadinoviciem, świadczy także ostatni ruch poznaniaków na rynku transferowym. Na Bułgarską trafił z Olympiakosu Pireus na zasadzie wypożyczenia środkowy obrońca Dimitris Goutas i to on ma być docelowo graczem, który będzie rywalizował z Rafałem Janickim, Vernonem De Marco i Thomasem Rogne o miejsce w podstawowym składzie na środku defensywy. Grek zaliczył już debiut w meczu z Legią, kiedy wszedł na boisko zmieniając kontuzjowanego Norwega Rogne. Dla Vujadinovicia, w tym zestawie, raczej miejsca już nie ma…