Za piłkarza, który nie ma w kontrakcie wpisanej kwoty odstępnego, Zagłębie jest w stanie zapłacić 1 milion 500 tysięcy złotych.

- Jesteśmy mocno zainteresowani pozyskaniem Cetnarskiego - potwierdza prezes Zagłębia Lubin Jerzy Koziński, przyznając, że jest to transferowy priorytet.

- Rzeczywiście, dotarła do klubu oferta z Lubina, ale nie jest ona skonkretyzowana, dlatego trudno mi się do niej odnosić. Inna sprawa, że Mateusz ma jeszcze przez dwa lata ważny kontrakt. Chcemy, by w przyszłym sezonie nadal grał u nas - mówi prezes GKS-u Andrzej Zalejski.

Od dłuższego czasu Miedziowi nie mają ofensywnego środkowego pomocnika wysokiej klasy. Ostatnim był Maciej Iwański, ale odkąd przeniósł się do Legii, nikt nie potrafił go zastąpić. Przez pewien czas wydawało się, że takim piłkarzem może być Michał Goliński, ale on już od roku jest zawodnikiem Cracovii. Cetnarski to zupełnie nowa jakość. Już ponad dwa lata temu trener Orest Lenczyk nazwał go następcą Łukasza Garguły.

Absolwent łódzkiej SMS znakomicie się rozwija. Rok temu chciał go kupić Widzew, ale bełchatowianie nawet nie chcieli słyszeć o transferze. Zimą zainteresował się nim Śląsk Wrocław, który musiał się liczyć z odejściem Sebastiana Mili. Wrocławianie złożyli transferowe zapytanie, jednak reakcją znowu było stanowcze "nie". Teraz piłkarz znalazł się na liście transferowych przymiarek Lecha, lecz działacze Kolejorza do tej pory nie złożyli oferty.