Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćSadajew opuścił Lecha dwa lata temu, tuż po zdobyciu przez "Kolejorza" mistrzostwa Polski. Mimo, że w poznaniu chcieli przedłużyć z nim współpracę, zdecydował się wrócić do Tereka Grozny. W czeczeńskim klubie jednak jego kariera nie układa się tak, jakby sobie tego życzył. W ostatnim sezonie grał bardzo mało. W pierwszej drużynie zaliczył ledwie osiem występów, w których zdobył dwa gole.

27-letni napastnik zdaje sobie coraz bardziej sprawę, że w sowim macierzystym klubie raczej już nigdy nie będzie wiodącą postacią. Dlatego rozważa powrót do Lecha, w którym może nie strzelał seryjnie goli, ale jego pracowitość na boisku była bardzo doceniana. Problem w tym, że Sadajewa wciąż obowiązuje kontrakt z Terekiem, który jest ważny do końca czerwca 2018 roku. Klub z Groznego może więc oczekiwać opłaty transferowej za swojego napastnika.

Tak czy inaczej, w Poznaniu biorą pod uwagę kandydaturę Sadajewa. Tym bardziej, że blisko transferu do Sampdorii Genua jest Dawid Kownacki. Z kolei Marcin Robak jest skonfliktowany z trenerem Nenadem Bjelicą i chce odejść. Na Nickiego Bille Nielsena nikt już w "Kolejorzu" nie liczy...