Aktualności
 
Prezes Legii o ruchach transferowych
 
22. grudnia 2016, 15:10
źródło: futbolfejs.pl
 

Prezes Legii Bogusław Leśnodorski potwierdza, że warszawski klub chce z powrotem Artura Jędrzejczyka. Do mistrza Polski nie trafi za to Hugo Vieira. Najprawdopodobniej odejdzie Steeven Langil, niepewny jest los Waleriego Kazaiszwiliego.
Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować- Wszystko jest możliwe. Krasnodar jest zdecydowany, żeby go puścić, w tym kontekście jest to możliwe. Wiadomo, że to zawodnik, którego chcielibyśmy mieć w Legii. Ale jeśli pytacie, czy mamy szanse licytować się z Krasnodarem, to nie mamy. Gdyby nie chcieli go puścić, to transfer do Legii byłby niemożliwy – mówi Leśnodorski w rozmowie z "futbolfejs.pl" na temat starań o pozyskanie Jędrzejczyka.

Po odejściu Nemanji Nikolicia, Legia może mieć problem z zatrzymaniem także Aleksandara Prijovicia. Ale prezes Legii nie robi z tego tragedii w kontekście dwumeczu z Ajaksem Amsterdam. - Może wyjść w ataku z Radoviciem, Hamalainenem, Kucharczykiem…jest Sandro Kulenović. Chłopak, który do pustej bramki będzie strzelał lepiej niż Nikolić, on ma wycięty układ nerwowy. U tych snajperów najważniejsza jest głowa, to czy potrafią zachować spokój w sytuacjach podbramkowych – mówi szef warszawskiego klubu.

Na pewno nowym napastnikiem Legii nie zostanie snajper Crvezny Zvezda Belgrad Hugo Vieira. Portugalczyk od dłuższego czasu jest łączony z mistrzem Polski, ale na Lazienkowską raczej nie trafi. - Nie widzę tego, żeby trafił do Legii. Możecie go wykreślić z notatek – ucina sprawę krótko Leśnodorski.

Niemal przesądzone jest natomiast pożegnanie z Langilem. - Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że odejdzie. Rozmawiamy z jego agentem. Wszyscy są przekonani, że zmieni klub. Najlepiej byłoby go sprzedać i zarobić – mówi prezes Legii. Nie jest też powiedziane, że wiosną na pewno piłkarzem Legii nadal będzie Waleri Kazaiszwili. - Nawet najlepsze kluby idą w tym kierunku, żeby ograniczać swoje kadry, bo wielu piłkarzy sfrustrowanych na ławce, to jest duży problem. Jedni radzą sobie z taką sytuacją lepiej, inni gorzej. Nie dziwię się, że Kazaiszwili mógł marudzić, skoro przyszedł z klubu, w którym grał, i usiadł na ławkę w Legii – twierdzi Leśnodorski.

 
 
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz