Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować Piast skorzystał z prawa pierwokupu i kilka dni temu sfinalizował transfer definitywny Vacka. Ale to wcale nie oznacza, że Czech dalej będzie piłkarzem klubu z Gliwic. - Skorzystaliśmy już z opcji pierwokupu Kamila Vacka, zapisanej w umowie ze Spartą Praga. Teraz w dużej mierze od niego zależy, czy zostanie z nami, jeśli otrzymamy ciekawą propozycję transferową – mówi w rozmowie ze "Sportem" prezes Piasta Adam Sarkowicz.

Jeszcze bardziej skomplikowana jest sytuacja z czeskim napastnikiem. - W przypadku Martina Nespora nie skorzystaliśmy z podobnego zapisu, bo obwarowany był wysoką kwotą, której nie byliśmy w stanie zapłacić. Mamy pewien pułap wynagrodzeń piłkarzy oraz plan finansowy, którego się trzymamy. Tym niemniej negocjujemy jeszcze ze Spartą - podobnie jak kilka innych klubów - warunki ewentualnego transferu Martina. Jemu samemu też zaproponowaliśmy pozostanie w klubie i daliśmy czas do namysłu do końca okresu urlopowego – tłumaczy Sarkowicz.

W Gliwicach zdają sobie jednak sprawę z tego, że w następnym sezonie może zabraknąć obu Czechów. - Trener Latal bardzo chciałby, aby Vacek i Nespor zostali w prowadzonej przez niego drużynie. Ale to trudne zadanie. Jeśli się nie uda, będziemy szukać następców dla nich. Kilku potencjalnych już obserwujemy i myślę, że w razie wejścia w życie takiego scenariusza, trener będzie nimi usatysfakcjonowany – twierdzi prezes Piasta.