Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćMasłowski był ściągany z Zawiszy jako gwiazda naszej ekstraklasy. Legia zapłaciła za niego 800 tysięcy euro i wiele sobie po nim obiecywała. Tym bardziej, że niedługo po jego transferze, warszawską drużynę opuścił Miroslav Radović, który zdecydował się na odejście do Chin. "Masło" miał go zastąpić i spowodować, że kibice szybko przestaną tęsknić za swoim idolem.

Niestety, od początku przygoda Masłowskiego w Legii, nie układała się po jego myśli. Była gwiazda Zawiszy zagrała co prawda niezły mecz w Amsterdamie przeciwko Ajaksowi w Lidze Europy, ale potem było już tylko gorzej. Jak "Masło" dostawał szansę, to z reguły zawodził, trapiły go także kontuzje, które z pewnością uniemożliwiały mu dojście do najwyższej formy. Obecny trener Legii Stanisław Czerczesow korzysta z niego incydentalnie i nie widzi go w swoim zespole w przyszłym sezonie.

Dlatego Masłowski powoli szykuje się do zmiany klubu. Poważnie interesuje się nim Śląsk Wrocław, gdzie pomocną dłoń chcę mu podać trener Mariusz Rumak. Problem polega jednak na tym, że w Śląsku brakuje pieniędzy na transfery, a Legia najchętniej odzyskałaby chociaż część środków wydanych na transfer Masłowskiego. W grę może jednak wchodzić roczne wypożyczenie, które mogłoby być najlepszym wyjściem z sytuacji.