Aktualności
 
Oceniamy zimowe transfery Legii
 
5. kwietnia 2016, 12:48
źródło: własne
 

Wczoraj oceniliśmy, jak spisują się nowi zawodnicy w Lechu Poznań, teraz czas na Legię Warszawa. Zimą w Legii pojawiło się sporo owych twarzy. Niektórzy od razu wdarli się do podstawowego składu, inni wciąż nie pokazali jeszcze, na co ich stać...
Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćNa początek bierzemy pod lupę Ariela Borysiuka. "Vizir" wrócił po czterech latach na Łazienkowską, mając za sobą dość udane półtora roku w Lechii Gdańsk. Rundę wiosenną rozpoczął jako rezerwowy, ale już w drugim meczu przeciwko Zagłębiu Lubin zastąpił kontuzjowanego Stojana Vranjesa i od tej pory stal się już graczem podstawowego składu. Nie schodził poniżej pewnego poziomu, zdarzały mu się bardzo dobre występy, jak z Lechem w Poznaniu, ale notę obniża nieco ostatni mecz przeciwko Lechii Gdańsk. Borysiuk skończył go przedwcześnie, z czerwoną kartką na koncie. Ocena (w skali 1-10) – 7.

Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćMichaił Aleksandrow – O Bułgarze za wiele nie da się jeszcze powiedzieć. W podstawowym składzie zagrał tylko raz, przeciwko Lechowi w Poznaniu. Poza tym występem, zaliczył kilka epizodów jako rezerwowy. Były skrzydłowy Łudogorca Razgrad, na razie niczym specjalnym się nie wyróżnił. W Legii został sprowadzony jako następca Michała Żyro i Ivana Trickovskiego, którzy zimą odeszli z warszawskiego zespołu. Jak do tej pory, postawą na boisku przypomina tego ostatniego, czyli prezentuje się bezbarwnie. Ale może potrzebuje jeszcze trochę czasu na aklimatyzację. Na razie ocena nie może być pozytywna. Ocena – 4.

Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćKasper Hamalainen – Jego transferowi towarzyszyło zimą najwięcej emocji. Nie dość, że zamieniał Lecha Poznań na Legię, to jeszcze w Warszawie zaproponowano mu najwyższy kontrakt w ekstraklasie. Na razie jednak trudno powiedzieć, żeby warszawskiemu klubowi ta inwestycja się zwracała. Fin jest trapiony przez różnego rodzaju urazy. Do tej pory, ani razu jeszcze nie zagrał w wyjściowym składzie. Kilka razy dał obiecującą zmianę, ale przy Łazienkowskiej na pewno zdecydowanie więcej się po nim spodziewano i zdecydowanie większe są wobec niego oczekiwania. Ocena – 4.

Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćAdam Hlousek – Najkrócej można by podsumować transfer Czecha z VfB Stuttgart – strzał w dziesiątkę. Były reprezentant Czech od razu wskoczył na lewą obronę w zespole wicemistrza Polski i można śmiało powiedzieć, że jest jednym z najlepszych, jeżeli nie najlepszym zawodnikiem na tej pozycji w ekstraklasie. Bardzo pożyteczny w akcjach ofensywnych, potrafi znaleźć się w odpowiednim miejscu w polu karnym rywali (już dwa gole). Mógłby jeszcze trochę popracować nad grą w destrukcji, bo czasami ma kłopoty, kiedy jego rywalem jest szybki i dobrze dryblujący skrzydłowy. Ale ogólnie transfer na duży plus. Ocena – 9.

Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćArtur Jędrzejczyk – Podobnie jak w przypadku Borysiuka, dla "Jędzy" jest to powrót do Legii. Widać po nim, że pobyt w FK Krasnodar, nie był dla niego straconym czasem. W defensywie spisywał się zawsze bez zarzutu, ale bardzo poprawił grę "do przodu", jak na bocznego obrońcę przystało. Bez problemu posadził na ławce rezerwowych Łukasza Brozia i Bartosza Bereszyńskiego. A to przecież wcale nie było takie oczywiste. W rundzie wiosennej, jeden z najrówniej grających legionistów. Ocena – 8.

Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćRadosław Cierzniak – Na razie nic nie można powiedzieć na jego temat, bo w bramce Legii go jeszcze nie oglądaliśmy. Na razie miał okazję do występów jedynie w rezerwach. Arkadiusz Malarz spisuje się przyzwoicie i były bramkarz Wisły Kraków musi czekać na swoją szansę. Brak oceny.

Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćJarosław Niezgoda – Jego transfer z Wisły Puławy był małym zaskoczeniem. Zbierał bardzo pochlebne recenzje podczas zimowych przygotowań, ale kiedy runda wiosenna ruszyła, słuch o nim zaginął. Brak oceny.

 
 
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz