Aktualności
 
To mógł być wielki powrót do Legii...
 
25. marca 2016, 15:59
źródło: Przegląd Sportowy
 

Maciej Rybus zimą był blisko powrotu do Legii Warszawa. Jak sam zdradza, brakowało niewiele do tego, żeby podążył śladem Artura Jędrzejczyka i z ligi rosyjskiej powrócił do stołecznego zespołu.
Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować- Byłem w kontakcie z prezesem Bogusławem Leśnodorskim. Po powrocie z listopadowych meczów kadry, nie grałem. Trener zarzucał mi, że spędziłem mało czasu z zespołem. Gdyby to trwało, podążyłbym drogą Artura Jędrzejczyka – tłumaczy "Rybka"w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

W czerwcu kończy mu się kontrakt z Terekiem Grozny. Reprezentant Polski już wcześniej zapowiedział, że nie przedłuży umowy z obecnym klubem. Rybus chciałby spróbować swoich sił w innej lidze, ale w Rosji także jest klub, obok którego nie przeszedłby obojętnie. - Jeśli miałbym wybierać między klubem rosyjskim z Ligi Mistrzów, a czołówką Championship – postawiłbym na Zenit. Ale nie mam żadnej oferty. W Rosji płacą na czas, poziom jest wysoki. Jestem szanowany, nigdy nie miałem problemów i nieprzyjemnych sytuacji – wyjaśnia były skrzydłowy reprezentacji Polski.

Klub mógł zmienić już zimą, ale na jego odejście nie zgodzili się działacze Tereka. Chociaż sam zawodnik także nie był przekonany, czy oferta którą dostał, jest rzeczywiście tym, na co czekał. - W styczniu dostałem poważną propozycję z Middlesbrough. Klub z Championship oferował spore pieniądze Terekowi i mnie, ale Rosjanie się nie zgodzili. Ja też nie byłem przekonany, czy chcę odejść. Rok albo półtora temu bardziej bym naciskał, teraz wolałem zostać i przygotować się do EURO. Wiedziałem, że w Tereku będę grał, Anglia to była niewiadoma – tłumaczy Rybus.

 
 
Słowa kluczowe: rybus | terek | legia | zenit | middlesbrough
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz