Hiszpan kilka dni temu sam poprosił prezydenta Realu Madryt Florentino Pereza o zgodę na przejście do Bayernu. Szef "Królewskich" był mocno zaskoczony prośbą doświadczonego gracza i początkowo nie zamierzał się na nią zgadzać. Ale po namyśle doszedł do wniosku, że były pomocnik Realu Sociedad i Liverpoolu ma zbyt duże zasługi dla "Los Blancos", żeby nie spełnić jego życzenia.

Od tego momentu wypadki potoczyły się bardzo szybko. Xabi Alonso bardzo szybko dogadał się z działaczami Bayernu w kwestii kontraktu indywidualnego. Bask podpisze umowę z mistrzem Niemiec na dwa lata i rocznie będzie zarabiał 10 milionów euro. Taką kwotę Bayern przeleje też na konto Realu jako sumę odstępnego za transfer gwiazdy reprezentacji Hiszpanii, która jednak przed kilkoma dniami oficjalnie zakończyła karierę w kadrze.

Xabi Alonso zdecydował się na odejście z Realu, bo w obecnym sezonie jego rola miała uleć marginalizacji w zespole "Królewskich". 33-letni pomocnik w wielu meczach musiałby się pogodzić z tym, że będzie tylko rezerwowym. Okazję wykorzystał trener Bayernu Josep Guardiola, który obiecał Xabiemu, że w jego drużynie w dalszym ciągu może być pierwszoplanową postacią.