Smuda przed startem obecnego sezonu miał dramatyczną sytuację z napastnikami. Nie wiadomo jeszcze wtedy było, czy do Wisły wróci Paweł Brożek. Dlatego szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” wpadł na pomysł, żeby spróbować namówić do powrotu na ligowe boiska weterana Żurawskiego.

Początkowo wszystko zmierzało w dobrym kierunku, bo w trakcie rozmów były kapitan reprezentacji Polski nie odrzucił propozycji trenera Wisły. Wręcz przeciwnie wydawał się być zainteresowany ponownymi występami w barwach zespołu spod Wawelu. Ale ostatecznie do finalizacji pomysłu nie doszło. Dlaczego?

Po pierwsze stało się jasne, że do zespołu wraca Paweł Brożek. Po drugie sam powrót Żurawskiego wiązał się z olbrzymim ryzykiem, bo tak naprawdę nie wiadomo, ile czasu zajęłoby napastnikowi, który zakończył karierę, dojście do odpowiedniej formy fizycznej i sportowej. Dlatego temat „umarł śmiercią naturalną”.