Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Rewolucja kadrowa nie nastąpi jednak za jednym razem. - Drużyna potrzebuje stopniowej rekonstrukcji. Nie trzeba być wielkim ekspertem, by zobaczyć, że wielu zawodników zbliża się do końcówki karier. Trzeba będzie zacząć to zmieniać. Zimowe okienko będzie pierwszym, w którym zaczniemy to robić. To będzie proces, który zajmie wiele czasu. Musimy mieć czas, by przygotować drużynę do pucharów i do gry na początku lata. Tego nie da się zrobić, gdy sprowadza się zawodników w letnim okienku – tłumaczy na łamach portalu futbolfejs.pl  Mioduski.

Czy można spodziewać się, że Legia zainwestuje w sprowadzenie nowych piłkarzy określone środki finansowe? Tutaj także prezes warszawskiego klubu nie pozostawia złudzeń. - Poprzez to, że nie gramy w pucharach nasze przychody się mocno skurczyły. Nie będziemy jechać po bandzie, a wszystko robić z głową. Nie ma oczekiwań, że nagle kupimy dziesięciu zawodników po dwa miliony euro – twierdzi prezes Legii.

Wciąż otwarta jest także sprawa powrotu do Legii Artura Boruca. Chociaż Mioduski przypuszcza, że to nie będzie wcale proste. - Temat z Arturem Borucem wałkujemy od kilku lat. Zawsze się wydaje, że kończy karierę, a później się okazuje, że chcą go w Premier League za poważne pieniądze. Musimy obejść się smakiem. Jak on zdecyduje, że chce zachować poziom formy, ale nie chce zarabiać tyle pieniędzy, to będziemy rozmawiać. Dzisiaj chyba nas na to nie stać – przyznaje właściciel Legii.