Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Warto przeczytaćWarta zamyka okienko z przytupemListopadowy ratunek dla "Die Legende"Ben Arfa chciany i niechcianyObrońca z polskimi korzeniami w Ligue 1Trzecie wzmocnienie beniaminka ekstraklasy

Kiedy Ruch pozyskiwał Stępińskiego z Norymbergi, w umowie zapisano, że niemiecki klub będzie partycypował w zyskach z kolejnego transferu napastnika reprezentacji Polski. Chorzowski klub sprzedał kilka miesięcy temu Stępińskiego do francuskiego Nantes za około półtora miliona euro. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, prawie połowa tej kwoty powinna trafić na konto niemieckiego klubu.

Tymczasem działacze Ruchu mieli nie rozliczyć się z tego do dzisiaj. To z kolei skutkuje tym, że Norymberga nalicza polskiemu klubowi odsetki za zwłokę. Nie trzeba nikogo przekonywać, że w sytuacji finansowej, w jakiej znajdują się "Niebiescy", liczy się każdy grosz. Tymczasem dług cały czas rośnie...

Stępiński opuścił Ruch w trakcie ostatniego letniego okienka transferowego. Polski napastnik był obiektem zainteresowania wielu klubów. Zanim trafił do Nantes, był łączony m.in. z Dynamem Moskwa, Rubinem Kazań, AEK-iem Ateny czy Hellas Verona. Pytały o niego także Lech Poznań i Legia Warszawa.