Aktualności
 
Królowie zimowego polowania: VfL Wolfsburg
 
3. lutego 2012, 20:12
autor: Piotr Kasprzyk
 
Jak wydać lekką ręką w trakcie zimowego okna transferowego 30 milionów euro? Ot tak, po prostu. Tylko muszą być spełnione dwa warunki. Jakie? Dowiedzcie się.
Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować
Wydawałoby się, że aby wydać takie pieniądze trzeba kogoś sprzedać. I to drożej, dużo drożej. Nic z tego. Można ograniczyć się do wypożyczeń z klubu za grosze.

Zatem pierwszy warunek to cierpliwe władze i bogaty sponsor. W VfL Wolfsburg tacy właśnie są. Wszakże właścicielem klubu jest Volkswagen Group. Nie szczędzą pieniędzy na futbol. Widać wychodzą z założenia, że skoro robią „samochody dla ludu”, to i futbol trzeba czynić atrakcyjnym dla sympatyków.

Drugim warunkiem, który trzeba spełnić, aby rzucać euro na lewo i prawo, to trener z charyzmą, który mimo słabych wyników podejdzie do biurka prezesa, uderzy pięścią w piękne dębowe drewno i powie: „Kasa misiu, kasa”. Bez dwóch zdań takim człowiekiem jest Felix Magath.

Poprzedni sezon był zły, obecny lepszy jest tylko trochę. Nie pomógł sprowadzony latem Mateusz Klich, nie pomogli Christian Trasch (za 9 mln euro z VfB Stuttgart), czy Rasmus Jonsson (za 3,4 mln euro z Helsinborg IF). Zatem zima miała być gorąca. I była.

Od początku stycznia drzwi klubowe nie zamykały się. Zaczęło się niewinnie. Ferhan Hasani przybył z macedońskiego KF Shkëndija Tetowo za marne 700 tysięcy euro. 21-letni piłkarz wybrany najlepszym zawodnikiem macedońskiej ligi to jednak nie jest racjonalne wzmocnienie klubu walczącego o puchary. Z bałkańskiego kotła, a dokładniej z Vojvodiny Nowy Sad przyszedł z kolei Slobodan Medojević. Serb kosztował 2,5 mln euro.

Magath obrał także kierunek szwajcarski. 22-letni skrzydłowy Giovanni Sio z FC Sion poszedł za 5,8 mln euro, a o 3 lata młodszy lewy obrońca Ricardo Rodríguez zamienił FC Zurych na Dolną Saksonię za jedyne 8,5 mln euro. I to był najdroższy nabytek „Wilków” tej zimy.

W międzyczasie doświadczony i charyzmatyczny szkoleniowiec zajrzał na rynek czeski. A tam do wzięcia, za jedyne 4 mln euro, reprezentant kraju. 25-letni „Pepiczek” Petr Jiracek szybko podpisał kontrakt i zamienił świetne browary z Pilzna i tamtejszą Viktorię na Wolfsburg i niemieckie piwo.

Ale Magath mówił „jeszcze, jeszcze, muszę mieć kogo zatyrać, potrzebuję świeżej krwi”. I dostał. Z PAOK Saloniki, za drobne 4,5 mln euro, przybył Vieirinha, reprezentant Portugalii. Natomiast brazylijski stoper Felipe Lopes został nabyty za 2,5 mln euro z CD Nacional Funchal.

Nie wolno myśleć, że to koniec. O nie. Rynek portugalski też trzeba było dokładnie spenetrować. I w ten sposób w klubie z miasta, które powstało w czasach niemieckiego narodowego socjalizmu pojawił się Ibrahim Sissoko – 20-latek, który dobrze sobie radził w Academice Coimbra. Okazyjnie, bo za 1,5 mln euro.

Oczywiście nie zabrakło szydzenia z Magatha. Ten jednak ze stoickim spokojem odpowiadał, iż zaplecze drużyny musi być, a do pierwszego składu szykowani są tylko nieliczni. Tak, prawie się zgadza. W pierwszym meczu po przerwie zimowej z 1.FC Koeln (1:0) na placu zameldowało się pięciu „nowych”. Tydzień później, w przegranym spotkaniu z FC Bayern (0:2) było ich już tylko czterech...

Zastanawiacie się ciągle skąd ta rozrzutność? Znamy odpowiedź! Obecnie na czele zarządu stoi dr Francisco Javier Garcia Sanz. Nie, nie chodzi o nawiązanie do Lorenzo Sanza, byłego rozrzutnego prezydenta Realu Madryt. Nic z tych rzeczy. Ale już przeszłość Hiszpana wskazuje na miłość do handlu. Karierę zawodową zaczynał w sprzedaży hurtowej i handlu zagranicznym w Rewe mbH. I tak mu zostało. Dlatego kupuje, i kupuje, a czasem coś mu się uda wypożyczyć, a nawet sprzedać. Bilans jednak póki co jest na minusie. Może czas zmienić strategię?
 
 
Słowa kluczowe: magath | sanz | sio | vieirinha | wolfsburg | vfl | niemcy | bundesliga
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (1) dodaj komentarz
 
 
Komentarze
 
Forza VFL!
 
 
ani dodał(a), w sobotę 4. lutego 2012 o godzinie 10:36