Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćHasi pomija Vranjesa przy ustalaniu składu, bo uważa, że Bośniak nie pasuje do stylu gry, który preferuje były szkoleniowiec Anderlechtu Bruksela. W związku z tym, były pomocnik Lechii może zadowolić się co najwyżej miejscem na ławce rezerwowych. Jego menedżer usilnie szuka mu klubu poza granicami naszego kraju, ale na razie wielkiego odzewu nie ma. Także Legia robi co może, żeby pozbyć się niechcianego gracza.

Warszawski klub oferował go już m.in. Wiśle Kraków, Arce Gdynia i Górnikowi Łęczna. Na razie jednak także niewiele z tego wynikło. Vranjes został sprowadzony z Lechii Gdańsk na wyraźną prośbę ówczesnego trenera legii Henninga Berga. Norweg widział w nim... idealnego kandydata na obrońcę. Ale już po pierwszym jego występie w defensywie okazało się, że to nie jego bajka. Vranjes miał swoje pięć minut za trenera Stanisława Czerczesowa, ale wiosną szybko doznał kontuzji i już do podstawowego składu nie wrócił.

U Hasiego jego pozycja jest jeszcze gorsza i wydaje się, że najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji byłoby rozstanie. Na razie jednak nie widać chętnego na horyzoncie, który mógłby uwolnić Legię od Vranjesa...