Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować- Mój dziadek urodził się w miejscu, które dziś jest terytorium Ukrainy, ale w 1923 roku tamte ziemie należały do Polski – opowiada "Przeglądowi Sportowemu" Szymanowski. - Zapomniałem nazwy, chyba sobie nie przypomnę. Pamiętam tylko, że to około 600 kilometrów od Krakowa. Z tatą planujemy odwiedzić to miejsce z szacunku dla naszej historii – zapowiada urodzony w Buenos Aires zawodnik.

Jego świetne występy w barwach Leganes zostały dostrzeżone nie tylko w Hiszpanii, ale w całej Europie. Zainteresowanie gwiazdą Segunda Division jest coraz większe. - Jest błyskawicą! Zasługuje na więcej. Na każdym meczu obserwują go kluby z Primera División. Dopytywali o niego skauci Leicester – zdradza rzecznik prasowy hiszpańskiego klubu Daniel Abanda.

Szymanowski ma już na swoim koncie przygodę z Broendby Kopenhaga, w barwach którego występował nawet w europejskich pucharach, ale na prawdziwą szansę czeka nadal. - Gdybym dostał konkretną ofertę z ekstraklasy, nie zastanawiałbym się długo. Jeśli widzę szansę na rozwój, mówię sobie: "Spróbuję!" - mówi Szymanowski.