Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćByły napastnik Manchesteru City i Milanu nie zaaklimatyzował się na Anfield Road. Nawet jego koledzy z zespołu w nieoficjalnych rozmowach przyznają, że Włochem trudno znaleźć wspólny język. Inna sprawa, że Balotelli nawet nie próbuje udawać, że próbuje zintegrować się z kolegami z drużyny. "Super Mario" w szatni praktycznie się nie odzywa, poza klubem także nie utrzymuje z nikim bardziej zażyłych kontaktów. Efekt jest taki, że w Liverpoolu jest uważany za odludka.

Do tego nie wiedzie mu się także pod względem sportowym. Sprowadzony z Milanu, miał stać się w zespole "The Reds" następcą sprzedanego do Barcelony Luisa Suareza. Problem w tym, że do poziomu, który prezentował w barwach klubu z Anfield Road Urugwajczyk, Balotelli nawet przez chwilę się nie zbliżył. Szybko zresztą wylądował na ławce rezerwowych. Wydaje się nawet, że menedżer Brendan Rodgers zupełnie nie wierzy już w jego odrodzenie i nie zamierza na niego stawiać.

Sam "Super Mario" także już chyba postawił "krzyżyk" na swojej karierze w zespole "The Reds". Teraz planuje odbudować się w... amerykańskiej Major League Soccer. Chęć zatrudnienia byłego napastnika reprezentacji Włoch zgłasza Orlando City. Balotelli miałby stworzyć zabójczy duet ze swoim byłym kolegą z Milanu Brazylijczykiem Kaką.