Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćSzanse na to, że Wisła dogada się ze Stiliciem w kwestii nowego kontraktu są coraz mniejsze. Rozmowy były prowadzone, obie strony przedstawiały swój punkt widzenia, ale przełomu jak nie było, tak nie ma. I niewiele wskazuje na to, że wkrótce do niego mogłoby dojść. Wręcz przeciwnie, negocjacje, delikatnie mówiąc, utknęły w martwym punkcie. Żeby nie powiedzieć, że po prostu już się nie toczą. Różnice są tak poważne, że musiałby stać się cud, żeby "Biała Gwiazda" zdołał jeszcze przekonać Stilicia do podpisania nowej umowy.

Kością niezgody są oczywiście warunki finansowe, jakich oczekuje Bośniak. Spodziewa się on sporej podwyżki, a w kasie Wisły pustki. Na pieniądze, jakie chciałby w Krakowie zarabiać Stilić, "Białej Gwiazdy" po prostu nie stać. Nikt w Krakowie nie zamierza, biorąc nawet pod uwagę klasę sportową byłego gracza Lecha Poznań, tworzyć dla niego komina płacowego. Działacze Wisły próbowali przekonywać Stilicia, że gzie indziej być może zarobi więcej, ale to w krakowskim zespole jest prawdziwą gwiazdą. A przecież Bośniak ma już na swoim koncie dwie nieudane przygody – najpierw w ukraińskich Karpatach Lwów, a potem w tureckim Gaziantepsporze. Na niewiele się to jednak zdało i wygląda na to, że Stilić rozgrywa ostatnią rundę w barwach Wisły.