Aktualności
 
Gio skacze na głęboką wodę
 
4. stycznia 2020, 21:10
autor: Rafał Kępa
 

Na naszej stronie najczęściej informujemy o transferach piłkarzy, ale przecież w dzisiejszym futbolu gwiazdami są też szkoleniowcy. Dlatego przenosiny obiecującego szkoleniowca młodego pokolenia do Chin są wielkim wydarzeniem.
Giovanni van Bronckhorst stał się niemal sensacją na trenerskiej mapie, kiedy dwa lata temu zdobył mistrzostwo Holandii z Feyenoordem Rotterdam. Na ten sukces kibice "De club aan de Maas" czekali blisko dwie dekady. Wtedy "Gio" był na najlepszej drodze by stać się podwójną legendą klubu. Niestety formuła się "wyczerpała" i po zakończeniu poprzedniego sezonu odszedł z De Kuip.

Już wtedy mówiono o nim jako potencjalnym następcy Pepa Guardioli, bądź kolejnym szkoleniowcem jego byłego klubu Barcelony. Skończyło się na plotkach, półrocznym odpoczynku i przyjęciu oferty z… Chin. Od dzisiaj Holender jest trenerem Guangzhou R&F, klubu który znany był przede wszystkim z tego, że jego szkoleniowcem był kiedyś Sven-Goran Eriksson.

Holender zastępuje nie byle kogo, bo Dragana Stojkovicia, serbskiego trenera, który prowadził "Niebieskie Lwy" przez 5 lat. Jednak nigdy nie wskoczył nawet na podium ligowe, a ostatnie dwa sezony kończył bliżej strefy spadkowej.

Przed "Gio" proste zadanie, doprowadzić klub na szczyt. To oczywiście będzie trochę trudniejsze niż przed latami, bo w Chinach wprowadzono zakaz płacenia gigantycznych pensji gwiazdom zza granicy. Jeżeli mu się powiedzie, to potwierdzi swoje nieprzeciętne umiejętności i otworzy sobie drzwi do najlepszych klubów. Jednak wpadka w Chinach może mu się odbić czkawką.

Do tej pory Holender zarówno na boisku, jak na ławce trenerskiej wykazywał się odwagą i perfekcją. Czy tym razem też się powiedzie?

 
 
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz