Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćMichalak poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Wiśle Płock. W ekipie "Nafciarzy", 20-latek miał pewne miejsce w podstawowym składzie i należał do wyróżniających się zawodników drużyny prowadzonej przez obecnego selekcjonera reprezentacji Polski Jerzego Brzęczka. Latem wrócił do Legii, żeby udowodnić swoją przydatność w warszawski zespole.

Od początku było jednak wiadomo, że to nie będzie łatwe zadanie. Michalak dostał swoją szansę w ostatnim meczu ligowym przeciwko Koronie Kielce. Trener Dean Klafurić desygnował go do gry w podstawowym składzie. Wielu kibiców Legii obiecywało sobie po nim bardzo dużo. Tymczasem młody skrzydłowy zawiódł na całej linii. Był zupełnie niewidoczny, a jak już trafiała do niego piłka, zaraz kończyło się to stratą.

W efekcie cierpliwość szkoleniowca mistrza Polski do Michalaka, wyczerpała się już po pierwszej połowie. W przerwie Klafurić zdjął Michalaka z boiska i wprowadził za niego Jose Kante. A ten odwdzięczył się zdobyciem zwycięskiego gola. Tym występem 20-latek przekonał sztab szkoleniowy Legii, że nie jest jeszcze gotowy, żeby pełni ważną role w drużynie z Łazienkowskiej. Świadczy o tym chociażby jego brak w kadrze zespołu, który chorwacki trener warszawskiej ekipy, zabiera ze sobą do Trnavy, na rewanżowe spotkanie ze Spartakiem, w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów.

Michalak wkrótce opuści ponownie Legie i zostanie wypożyczony. Tym razem wszystko wskazuje na to, że obecny sezon młody skrzydłowy  spędzi w Lechii Gdańsk. Trener Piotr Stokowiec od dłuższego czasu szuka kogoś o podobnej charakterystyce do Michalaka. Początkowo klub z Trójmiasta był zainteresowany sięgnięciem po Jakuba Koseckiego ze Śląska Wrocław, ale ten ostatecznie trafił do Turcji. Numerem dwa na liście życzeń, jest właśnie młody legionista.