Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Teodorczyk w poprzednim sezonie imponował skutecznością w barwach Anderlechtu. Polak zgromadził na swoim koncie aż 30 goli w 52 występach i szybko skłonił działaczy belgijskiego klubu do definitywnego wykupienia go z Dynama Kijów. W Brukseli wyłożono na jego transfer pięć milionów euro, z zamierzeniem zarobienia na kolejnej transakcji z jego udziałem dużo większych pieniędzy.

Kiedy Sevilla zgłosiła się latem z zapytaniem o Teodorczyka, Anderlecht miał zażądać nawet 20 milionów euro.  To skutecznie odstraszyło hiszpański klub, który zrezygnował ze starań o polskiego napastnika. Ale temat jego przejścia na Ramon Sanchez Pizjuan wraca jak bumerang. Co prawda obecne rozgrywki nie są na razie tak udane dla napastnika reprezentacji Polski, jak poprzednie, ale Sevilla nie straciła go z oczu.

W Andaluzji mają liczyć na to, że teraz Anderlecht będzie chciał dobić targu za dużo rozsądniejszą cenę, niż jeszcze niedawno. W styczniu wokół 26-latka także sporo się działo. Chciały go pozyskać m.in. francuskie Nantes i niemiecki HSV Hamburg. Ostatecznie jednak "Teo" zdecydował się na pozostanie w klubie z Brukseli. Być może perspektywa gry w Sevilla byłaby dla niego pokusą nie do odparcia…