Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćMójta trafił do Wisły Kraków latem ubiegłego roku, po udanym dla niego sezonie w Podbeskidziu Bielsko-Biała. Co prawda "Górale" spadli z ekstraklasy, ale akurat Mójta należał do czołowych bocznych obrońców w lidze. W efekcie wiadomo było, że gra na pierwszoligowych boiskach mu nie grozi, bo chętnych na jego usługi nie brakowało. Ostatecznie lewy obrońca postanowił związać się z "Białą Gwiazdą".

Ale od początku jego pobyt w Krakowie nie układał się tak, jak można było tego oczekiwać. Mójta miał problemy z występami w podstawowym składzie, do tego w ogóle nie przypominał zawodnika z poprzedniego sezonu, kiedy zbierał zewsząd pochlebne recenzje. Przy Reymonta szybko zaczęli żałować starań o jego pozyskanie. Mójta miał jeszcze szansę na przekonanie do siebie nowego trenera Wisły Kiko Ramireza, ale Hiszpanowi także nie za bardzo przypadł do gustu.

Dlatego 30-latek na dniach powinien opuścić krakowski klub. Zainteresowany podpisaniem z nim kontraktu jest Piast Gliwice. Jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to Mójta wkrótce powinien związać się z obecnym wicemistrzem Polski.

Aktualizacja: Mójta rozwiązał kontrakt z Wisłą i podpisał umowę z Piastem Gliwice do końca czerwca 2018 roku. - Bardzo się cieszę, że trafiłem do Piasta. To mocna drużyna, w której czeka mnie niełatwa rywalizacja o miejsce w składzie. Na pewno się jednak nie boję i podejmę rękawicę. Myślę, że kibice, trenerzy oraz władze klubu będą ze mnie zadowoleni - powiedział nowy nabytek Piasta chwilę po podpisaniu kontraktu.