Aktualności
 
Gancarczyk chce jeszcze zagrać na Ukrainie
 
30. marca 2011, 14:55
autor: Marek Jakubowski
źródło: Futbol.pl / football.24tv.ua
 
Gdy Seweryn Gancarczyk zamienił Metalist Charków na Lecha Poznań, wydawało się, że szybko nie opuści Polski. Ale tak nie musi być.
Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować
- Nadal zamierzam wrócić na Ukrainę - wypalił jednak w rozmowie z ukraińskim portalem football.24tv.ua.

Gancarczyk zdaje się tęsknić za krajem w którym spędził siedem lat. Przez pięć lat był zawodnikiem Metalista Charków. - Planuję wrócić na Ukrainę. Jeśli nie do Metalistu, to do innego klubu. Rozpatrzę każdą propozycję - mówi obrońca Lecha Poznań. - Dobrze mi teraz w Polsce, ale mój kontrakt z Lechem kończy się w przyszłym roku - dodaje.

W rozmowie z ukraińskim portalem, Gancarczyk żałuje, że nie jest powoływany do reprezentacji. - Póki będzie ją prowadzić Franciszek Smuda, ja do niej nie trafię. Nie powiem, żebym miał z nim złe relacje, ale on mi nie ufa - twierdzi piłkarz, który większość swojej kariery związał z Ukrainą.

Sam też ma sporo zastrzeżeń do gry drużyny narodowej. - Obrona to największy problem reprezentacji Polski. Trener dużo eksperymentuje i w żaden sposób nie może określić się z podstawowym składem - uważa Gancarczyk. - Jest to zwłaszcza widoczne na lewej flance. Kiedy próbują na niej grać lewi obrońcy, to trener prawych przesuwa na lewą stronę. Niestety, mnie nie dotyczą te eksperymenty - żałuje 29-letni zawodnik.

Gancarczyk na Ukrainę trafił w 2003 roku z Hetmana Zamość. Za wschodnią granicą grał w barwach Arsenału Kijów, Wołynia Łuck i Metalista Charków. W polskiej ekstraklasie zadebiutował dopiero w 2010 roku, gdy przeszedł do Lecha. W reprezentacji pierwszy raz zagrał cztery lata wcześniej i jak na razie ma siedem występów.
 
 
Słowa kluczowe: gancarczyk | metalist | lech | ukraina
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz