Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćLegia sprzedała Furmana w styczniu 2014 roku do klubu z Tuluzy za 2,7 miliona euro. Legionista miał jednak ogromne problemy z wywalczeniem sobie miejsca nawet na ławce rezerwowych francuskiego klubu. W efekcie większość meczów oglądał z trybun. Szansę na odbudowanie formy dała mu Legia, która zdecydowała się zimą wypożyczyć go do końca sezonu. "Furmi" jednak miał trudne zadanie, bo w środku pola warszawskiego zespołu pewne miejsce u Henninga Berga mają Ivica Vrdoljak i Tomasz Jodłowiec.

Dopiero kontuzja tego pierwszego spowodowała, że otworzyła się szansa dla Furmana na to, żeby zaprezentować swoje umiejętności. W Legii jednak najchętniej zatrzymaliby pomocnika na dłużej. Wszystko zależy od tego, ile pieniędzy za transfer definitywny zażąda Toulouse. Jeśli francuski klub utrzyma się w Ligue 1, będzie chciał raczej pozbyć się Furmana i może zdecydować się na znaczne obniżenie jego ceny. Legia byłaby gotowa zapłacić za jego definitywny powrót na Łazienkowską około 500 tysięcy euro.

Inaczej mogą się mieć sprawy w przypadku spadku zespołu z Tuluzy. Wtedy może się okazać, że Furman będzie potrzebny, bo z klubu odejdą podstawowi gracze. W Toulouse nie ma już trenera Alaina Casanovy, który nie cenił polskiego zawodnika, więc legionista mógłby, przynajmniej teoretycznie zacząć wszystko od początku.