Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćW tym sezonie chiński kluby wydały na transfery ponad 130 milionów euro. W kolejnych okienkach transferowych, ta suma ma się systematycznie zwiększać. Aż osiągnie poziom, który na transfery wydają kluby angielskie czy hiszpańskie. Chińczycy chcą stworzyć nie tylko najbogatszą, ale także najsilniejszą ligę na świecie. A do tego potrzeba pieniędzy. Dużych pieniędzy. Tych jednak chińskie kluby mają pod dostatkiem. Już teraz jeśli chodzi o zarobki piłkarzy, wielu europejskim klubom trudno z nimi konkurować.

Boleśnie przekonała się o tym w ostatnich tygodniach warszawska Legia, która najpierw straciła swojego najlepszego piłkarza Miroslava Radovicia na rzecz chińskiego drugoligowca Hebei China Fortune, a potem przegrała z kretesem walkę o pozyskanie napastnika Metalista Charków Brazylijczyka Jaja. W obu przypadkach pieniądze, jakie oferowali przedstawiciele klubów Państwa Środka były nieosiągalne dla mistrza Polski.

Ale to nie koniec. Już wkrótce Chińczycy mają konkurować o najlepszych piłkarzy na świecie. Trenerzy już tam są. Włoch Fabio Cannavaro zastąpił swojego rodaka Marcello Lippiego na stanowisku trenera w zespole mistrz kraju Guangzhou Evergrande. Z kolei były szkoleniowiec Anglii Szwed Sven Goran Eriksson poprowadzi Szanghaj Sipg FC, Holender Arie Haan Tianjin Teda a Francuz Philippe Troussier Hangzhou Greentown.