W Realu odbywa się podwójna dyskusja co do obsady środka pomocy. Teoretycznie miejsce to zajmuje Luka Modrić. Jednak przyszłość Chorwata nie musi się łączyć z "Blancos". Po pierwsze Modrić ma już tylko rok kontraktu do wypełniania. Po drugie władze "Królewskich" zastanawiają się czy nie powinien wziąć udział w "wietrzeniu szatni". Po trzecie są nim zainteresowane m.in. AC Milan i Inter Miami (właścicielem jest tam David Beckham, który w Madrycie ma świetne kontakty). Po czwarte Real ma darmową alternatywę dla Modricia.

I tu przechodzimy do drugiego uczestnika dyskusji, którym jest Martin Odegaard. Norweg przez lata był niespełnionym talentem, ale w końcu chyba znalazł miejsce, by rozbłysnąć. Jego wypożyczenie do Realu Sociedad San Sebastian okazało się strzałem w dziesiątkę. Jego rozwój jest na tyle gwałtowny, że jego macierzysty klub zastanawia się czy po powrocie do Madrytu nie uczynić go liderem linii pomocy. Jeżeli Modrić opuści "Blancos" to Odegaard wydaje się być naturalnym następcą.