Wywiady

U nas najłatwiej jest człowieka zgnoić, zgnieść!
7. maja 2012
autor: Jakub Jankowski
Były znakomity bramkarz - Józef Młynarczyk - nadal nie rozumie, dlaczego w kadrze na Euro nie ma Artura Boruca.
Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować
- Dla Franciszka Smudy numerem jeden w bramce reprezentacji Polski na Euro 2012 jest bezwzględnie Wojciech Szczęsny. Pan ma to samo zdanie?
Józef Młynarczyk: - Nie widzę innej opcji. Wojtek jest w dobrej dyspozycji, choć pamiętamy, że był już w lepszej formie. Szybki, zwinny, odważnie grający. To aktualnie najlepszy polski bramkarz.
- Nie brakuje panu w kadrze na Euro Artura Boruca. Przecież on gra w bardzo mocnej lidze włoskiej. Do tego wpadki mu się raczej nie zdarzają. Przeciwnie, jest w ustabilizowanej formie i często zbiera pochwały.
- Ja też się o niego upominałem. Mówiłem o tym głośno: "Boruc powinien być w kadrze na Euro". Ale Smuda się uparł. I już zdania nie zmieni.
- Gdyby się ugiął, mielibyśmy dwóch bramkarzy regularnie grających w swoich klubach o bardzo podobnych umiejętnościach.
- Właśnie o to chodzi. Gdybym ja decydował, Boruc byłby w kadrze. Bez dwóch zdań. Przed nami bardzo poważny turniej, pierwszy taki, który odbędzie się w naszym kraju. Musimy mieć najlepszych zawodników, którzy zagrają jak najlepiej. Boruc występuje we Włoszech i tak, jak pan wspomniał, z dużym powodzeniem. U Smudy jest Szczęsny i później długo nic. Mamy niegrającego Fabiańskiego i wracającego po kontuzji Tytonia. Gdyby było dwóch, czyli Boruc i Szczęsny, o naszą kadrę byłbym spokojny. We dwóch by się wzajemnie motywowali, ścigali o miano pierwszego bramkarza. Gdyby któryś wygrał rywalizację, czułby się dużo pewniej, bo w wyścigu wyprzedziłby bardzo mocnego konkurenta.
- A co, jeśli Szczęsny złapie kontuzję?
- Właśnie, będzie problem. To jest tylko człowiek, nie jest niezniszczalny. W dodatku Wojtek gra bardzo odważnie, brawurowo, czasami wręcz ryzykownie. Oczywiście mam nadzieję, że nic złego się nie zdarzy, ale co jeśli dozna kontuzji? Tak jak mówiłem: Fabiański - nie gra, Tytoń - dopiero co po kontuzji. Euro to turniej nas wszystkich. Chcemy, żeby kadra zagrała jak najlepiej. Muszą być jak najlepsi wykonawcy. Odchodząc od tematu bramkarzy, nie może być tak, że na turniej będziemy mieć 13 zawodników. Bo jeden wypił piwo, drugi za późno wrócił do domu, a trzeci zrobił jeszcze coś innego. I wszyscy są po kolei wykluczani. Gdyby w Anglii coś takiego robili, to nie mieliby kadry. Ludzie potrafią dochodzić do kompromisów i w przypadku Boruca też jest to potrzebne.
- Pan też miał kiedyś taki problem. Chodzi o słynną "Aferę na Okęciu"…
- Tak. I szybko udało się dojść do porozumienia. Teraz też tak powinno być. Ale nie, u nas najłatwiej jest człowieka zgnoić, zgnieść! Tylko żeby wykorzystać jego moment słabości, czy po prostu błąd, który właśnie popełnił. Wie pan co jest największą sztuką? Pomóc w takiej sytuacji. Ale u nas to rzadkość. Wszyscy są na "nie". Nikt nie próbuje wypracować tego kompromisu.
- Pomówmy chwilę o transferach. Euro może być trampoliną dla Szczęsnego?
- Myślę, że on w Arsenalu jeszcze zostanie. Na warunki tam nie narzeka. "Kanonierzy" to naprawdę bardzo dobra drużyna. Prawda jest jednak taka, że jeśli do Londynu trafi korzystna oferta, to działacze na pewno zastanowią się nad sprzedażą Szczęsnego. Tylko musi przede wszystkim dobrze zagrać na Euro. Decyzji o kupnie bramkarza nie podejmuje się od tak. To wymaga szukania, obserwacji zawodników nawet przez pół roku. Euro często jest postawieniem kropki nad "i" w takich sytuacjach.
powrót »
do góry »
drukuj
wyślij link
komentarze (0) dodaj komentarz
Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

- Dla Franciszka Smudy numerem jeden w bramce reprezentacji Polski na Euro 2012 jest bezwzględnie Wojciech Szczęsny. Pan ma to samo zdanie?
Józef Młynarczyk: - Nie widzę innej opcji. Wojtek jest w dobrej dyspozycji, choć pamiętamy, że był już w lepszej formie. Szybki, zwinny, odważnie grający. To aktualnie najlepszy polski bramkarz.
- Nie brakuje panu w kadrze na Euro Artura Boruca. Przecież on gra w bardzo mocnej lidze włoskiej. Do tego wpadki mu się raczej nie zdarzają. Przeciwnie, jest w ustabilizowanej formie i często zbiera pochwały.
- Ja też się o niego upominałem. Mówiłem o tym głośno: "Boruc powinien być w kadrze na Euro". Ale Smuda się uparł. I już zdania nie zmieni.
- Gdyby się ugiął, mielibyśmy dwóch bramkarzy regularnie grających w swoich klubach o bardzo podobnych umiejętnościach.
- Właśnie o to chodzi. Gdybym ja decydował, Boruc byłby w kadrze. Bez dwóch zdań. Przed nami bardzo poważny turniej, pierwszy taki, który odbędzie się w naszym kraju. Musimy mieć najlepszych zawodników, którzy zagrają jak najlepiej. Boruc występuje we Włoszech i tak, jak pan wspomniał, z dużym powodzeniem. U Smudy jest Szczęsny i później długo nic. Mamy niegrającego Fabiańskiego i wracającego po kontuzji Tytonia. Gdyby było dwóch, czyli Boruc i Szczęsny, o naszą kadrę byłbym spokojny. We dwóch by się wzajemnie motywowali, ścigali o miano pierwszego bramkarza. Gdyby któryś wygrał rywalizację, czułby się dużo pewniej, bo w wyścigu wyprzedziłby bardzo mocnego konkurenta.
- A co, jeśli Szczęsny złapie kontuzję?
- Właśnie, będzie problem. To jest tylko człowiek, nie jest niezniszczalny. W dodatku Wojtek gra bardzo odważnie, brawurowo, czasami wręcz ryzykownie. Oczywiście mam nadzieję, że nic złego się nie zdarzy, ale co jeśli dozna kontuzji? Tak jak mówiłem: Fabiański - nie gra, Tytoń - dopiero co po kontuzji. Euro to turniej nas wszystkich. Chcemy, żeby kadra zagrała jak najlepiej. Muszą być jak najlepsi wykonawcy. Odchodząc od tematu bramkarzy, nie może być tak, że na turniej będziemy mieć 13 zawodników. Bo jeden wypił piwo, drugi za późno wrócił do domu, a trzeci zrobił jeszcze coś innego. I wszyscy są po kolei wykluczani. Gdyby w Anglii coś takiego robili, to nie mieliby kadry. Ludzie potrafią dochodzić do kompromisów i w przypadku Boruca też jest to potrzebne.
- Pan też miał kiedyś taki problem. Chodzi o słynną "Aferę na Okęciu"…
- Tak. I szybko udało się dojść do porozumienia. Teraz też tak powinno być. Ale nie, u nas najłatwiej jest człowieka zgnoić, zgnieść! Tylko żeby wykorzystać jego moment słabości, czy po prostu błąd, który właśnie popełnił. Wie pan co jest największą sztuką? Pomóc w takiej sytuacji. Ale u nas to rzadkość. Wszyscy są na "nie". Nikt nie próbuje wypracować tego kompromisu.
- Pomówmy chwilę o transferach. Euro może być trampoliną dla Szczęsnego?
- Myślę, że on w Arsenalu jeszcze zostanie. Na warunki tam nie narzeka. "Kanonierzy" to naprawdę bardzo dobra drużyna. Prawda jest jednak taka, że jeśli do Londynu trafi korzystna oferta, to działacze na pewno zastanowią się nad sprzedażą Szczęsnego. Tylko musi przede wszystkim dobrze zagrać na Euro. Decyzji o kupnie bramkarza nie podejmuje się od tak. To wymaga szukania, obserwacji zawodników nawet przez pół roku. Euro często jest postawieniem kropki nad "i" w takich sytuacjach.
Czytaj w internecie:http://www.transfering.pl/publicystyka/85,u-nas-najlatwiej-jest-czlowieka-zgnoic-zgniesc
© 20010 SportMarketing. All rights reserved.
- Bonus 300 PLN na sporty wirtualne w LV BET!
- Lucky Loser w Totolotku na Europejskie Puchary!
- FC Barcelona wygra po kursie 100.00 w Noblebet
- 750 PLN na weekend w LV BET
- WIOSENNY BONUS 500 PLN w Noblebet
- Lucky Loser w Totolotku na Europejskie Puchary!
- Lucky Loser Ekstraklasa w Totolotku
- Promocja Bet and Collect w Totolotku
- 500 PLN na Anglików w LV BET
- Wygrana Polski po kursie 100.00 w Noblebet!