Wywiady

Iwan: "Novo? Takie transfery nie mają sensu"
7. marca 2012
autor: Jakub Jankowski
Andrzej Iwan, były piłkarz, a obecnie komentator Orange Sport ostro ocenia to, co działo się zimą na polskim rynku transferowym.
- Zacznijmy od lidera ekstraklasy, czyli Legii Warszawa. Nacho Novo i Ismael Blanco, to nowe twarze w drużynie. Blanco zagrał tylko raz, więc ciężko go ocenić. Novo ma za sobą już dwa występy.
Andrzej Iwan: - Wszyscy liczyli, że Novo zacznie tak jak Danijel Ljuboja, czyli od razu oczaruje ekstraklasę. Tak nie jest i moim zdaniem klub przesadza z braniem zawodników z takimi nazwiskami. Może ci piłkarze przychodzą za darmo, ale im trzeba zapłacić wysokie kontrakty! Po co to robić, skoro jest w klubie utalentowana młodzież, taka jak Rafał Wolski, Michał Żyro czy Bartosz Żurek. Takie transfery nie mają sensu.
- Na takie wydawanie pieniędzy Legia mogła sobie pozwolić po odejściu Macieja Rybusa, Marcina Komorowskiego i Ariela Borysiuka.
- Oni nie byli podporą tego zespołu, więc nie są to wielkie straty. Legia zrobiła na nich świetny interes. Borysiuk dobrze się zapowiadał, ale w ostatnim czasie nie zrobił żadnych postępów. Rybus miał duże wahania formy, natomiast dziwiłem się, gdy Legia brała Komorowskiego i jeszcze bardziej się dziwiłem, jak odchodził do Tereka Grozny. Tych piłkarzy można spokojnie zastąpić młodymi, o których mówiłem wcześniej.
- Żadnych transferów nie zrobili za to w Wiśle Kraków i Lechu Poznań.
- Z przyczyn ekonomicznych. Tam nie ma kasy na transfery, choć jedni i drudzy mogą mydlić oczy. Zresztą Wisła ma dosyć szeroką kadrę, a teraz już także nowego trenera. Liczyłem, że Kazimierz Moskal zostanie w klubie, bo za jego kadencji wiślacy zaczęli grać ładnie. Co do Lecha, to ma lepszy skład nawet od Legii, ale do niedawna miał inny problem. Nazywał się "Bakero". Lechici cofnęli się w rozwoju za jego kadencji. To jest problem wielu naszych klubów, że dają się mamić zagranicznym trenerom. Ci z kolei ślizgają się stwierdzeniami, że pracowali w wielkich klubach i mają doświadczenie. A u nas jest wielu młodych, zdolnych trenerów.
- Ma pan na myśli Tomasza Hajtę czy Piotra Świerczewskiego?
- Też, ale do tego grona dopisałbym Kamila Kieresia. Facet wykonał kawał dobrej roboty. Jestem zdumiony. Gdyby nie fatalna runda jesienna, to GKS Bełchatów z taką grą byłby w czołówce.
- A Hajto i Świerczewski. To są ludzie, którzy mogą wychowywać młodych piłkarzy?
- Tak. Oni na boisku zawsze zostawiali serce, walczyli do upadłego. Nie byli jakoś specjalnie zdolni, a mimo to doszli do czego doszli. Grali na zachodzie i byli tam podstawowymi zawodnikami. Osiągnęli dużo. Trenersko nie przeszli wszystkich szczebli, ale trzeba im drogę do nowego zawodu ułatwić. Oni znają się na fachu i wiedzą co przekazać młodym.
- Świerczewski może się wykazać w ŁKS. Seweryn Gancarczyk, Maciej Iwański i Wojciech Łobodziński. Gdyby ktoś po 2-3 latach wrócił z miejsca, gdzie nie było dostępu do internetu, pomyślałby, że ŁKS szykuje się do walki o mistrzostwo…
- To znane nazwiska. Do tego bym doliczył utalentowanego kiedyś Roberta Szczota. Znani piłkarze, którzy już nie osiągną nawet w połowie tego, co im wróżono. Trzeba to śmiało powiedzieć. ŁKS to przytułek dla niechcianych zawodników. Ale oni mają duży potencjał. Zwłaszcza przy tym, co prezentuje Zagłębie Lubin, czy Cracovia.
- Cracovia nie robiła zimą transferów, ale może ten najważniejszy miał miejsce w tym tygodniu. Mam na myśli zmianę trenera. Został nim Tomasz Kafarski.
- Kafarski w Cracovii będzie mieć ten sam problem, co miał w Lechii Gdańsk. W zespole nie ma napastników. Lechia w pewnym momencie za jego kadencji grała ładną piłkę. Ale tylko do 16 metra przed polem karnym. Choć w Gdańsku był Abdu Razack Traore. On potrafił rozstrzygnąć losy meczu.
- W Cracovii jest skrzydłowy Saidi Ntibazonkiza. On jest głównym motorem napędowym drużyny.
- No właśnie, ale to skrzydłowy. Gra bardzo indywidualnie, czasami aż za bardzo, ale ciężko się dziwić. Ma w zespole kolegów, którzy są "hamulcami" akcji ofensywnych np. Sławomir Szeliga. Oni robią co mogą na boisku, ale niewiele mogą. Nie chce być pesymistą, ale obawiam się, że w przyszłym roku może nie być derbów Krakowa w ekstraklasie.
- Mówił pan o obiecującym trenerze GKS - Kamilu Kieresiu. Do tej drużyny przyszło kilku młodych zawodników: Paweł Giel, bracia Makowie, Maciej Wilusz.
- Bardzo mi się to podoba. Skończyło się w Bełchatowie, to co jest w jeszcze w Zagłębiu Lubin, czyli bezsensowne wydawanie pieniędzy ze spółki państwowej. Te transfery to świetny ruch i pokazują, że skauting w Bełchatowie działa na wysokim poziomie. To dobry dowód na to, że jak się chce, to można.
- Spytam teraz o zawodników utalentowanych, ale w przeszłości. Paweł Golański wrócił do Korony Kielce i gra w podstawowym składzie. Do pierwszej drużyny Widzewa na stałe chce wejść Radosław Matusiak.
- Radek już nie będzie grał tak, jak kiedyś. U trenera Oresta Lenczyka w Bełchatowie osiągnął maksimum swoich możliwości. Widzewowi się przyda, bo to zawodnik, który w pewnych momentach potrafi wziąć ciężar gry na siebie. Ale obawiam się, że dobre występy będzie przeplatać słabymi. Co do Golańskiego, to jestem w szoku. Ja już go skreśliłem. Wydawało mi się, że za czasów, gdy kadrą kierował Leo Beenhakker, osiągnął swój szczyt. Trener Korony Leszek Ojrzyński postawił tego chłopaka na nogi.
- Wyjątkowo spokojna była w tym okienku transferowym Polonia Warszawa. Ściągnęła dwóch zawodników: Izraelczyka Avirama Baruchyana i Gruzina Wladimera Dwaliszwiliego.
- Józef Wojciechowski powinien w ogóle przystopować z transferami. Polonia dodaje ekstraklasie kolorytu, ale robi dużo bezsensownych transferów. Zamiast patrzeć czy zawodnik przyda się na daną pozycję, to patrzy się na jego CV. Przykładem jest Daniel Sikorski, który nie pasuje do koncepcji tego zespołu. Z dwóch nowych, to niezłe momenty ma Dwaliszwili, natomiast Baruchyan jest kompletnie zagubiony.
powrót »
do góry »
drukuj
wyślij link
komentarze (0) dodaj komentarz
- Zacznijmy od lidera ekstraklasy, czyli Legii Warszawa. Nacho Novo i Ismael Blanco, to nowe twarze w drużynie. Blanco zagrał tylko raz, więc ciężko go ocenić. Novo ma za sobą już dwa występy.
Andrzej Iwan: - Wszyscy liczyli, że Novo zacznie tak jak Danijel Ljuboja, czyli od razu oczaruje ekstraklasę. Tak nie jest i moim zdaniem klub przesadza z braniem zawodników z takimi nazwiskami. Może ci piłkarze przychodzą za darmo, ale im trzeba zapłacić wysokie kontrakty! Po co to robić, skoro jest w klubie utalentowana młodzież, taka jak Rafał Wolski, Michał Żyro czy Bartosz Żurek. Takie transfery nie mają sensu.
- Na takie wydawanie pieniędzy Legia mogła sobie pozwolić po odejściu Macieja Rybusa, Marcina Komorowskiego i Ariela Borysiuka.
- Oni nie byli podporą tego zespołu, więc nie są to wielkie straty. Legia zrobiła na nich świetny interes. Borysiuk dobrze się zapowiadał, ale w ostatnim czasie nie zrobił żadnych postępów. Rybus miał duże wahania formy, natomiast dziwiłem się, gdy Legia brała Komorowskiego i jeszcze bardziej się dziwiłem, jak odchodził do Tereka Grozny. Tych piłkarzy można spokojnie zastąpić młodymi, o których mówiłem wcześniej.
- Żadnych transferów nie zrobili za to w Wiśle Kraków i Lechu Poznań.
- Z przyczyn ekonomicznych. Tam nie ma kasy na transfery, choć jedni i drudzy mogą mydlić oczy. Zresztą Wisła ma dosyć szeroką kadrę, a teraz już także nowego trenera. Liczyłem, że Kazimierz Moskal zostanie w klubie, bo za jego kadencji wiślacy zaczęli grać ładnie. Co do Lecha, to ma lepszy skład nawet od Legii, ale do niedawna miał inny problem. Nazywał się "Bakero". Lechici cofnęli się w rozwoju za jego kadencji. To jest problem wielu naszych klubów, że dają się mamić zagranicznym trenerom. Ci z kolei ślizgają się stwierdzeniami, że pracowali w wielkich klubach i mają doświadczenie. A u nas jest wielu młodych, zdolnych trenerów.
- Ma pan na myśli Tomasza Hajtę czy Piotra Świerczewskiego?
- Też, ale do tego grona dopisałbym Kamila Kieresia. Facet wykonał kawał dobrej roboty. Jestem zdumiony. Gdyby nie fatalna runda jesienna, to GKS Bełchatów z taką grą byłby w czołówce.
- A Hajto i Świerczewski. To są ludzie, którzy mogą wychowywać młodych piłkarzy?
- Tak. Oni na boisku zawsze zostawiali serce, walczyli do upadłego. Nie byli jakoś specjalnie zdolni, a mimo to doszli do czego doszli. Grali na zachodzie i byli tam podstawowymi zawodnikami. Osiągnęli dużo. Trenersko nie przeszli wszystkich szczebli, ale trzeba im drogę do nowego zawodu ułatwić. Oni znają się na fachu i wiedzą co przekazać młodym.
- Świerczewski może się wykazać w ŁKS. Seweryn Gancarczyk, Maciej Iwański i Wojciech Łobodziński. Gdyby ktoś po 2-3 latach wrócił z miejsca, gdzie nie było dostępu do internetu, pomyślałby, że ŁKS szykuje się do walki o mistrzostwo…
- To znane nazwiska. Do tego bym doliczył utalentowanego kiedyś Roberta Szczota. Znani piłkarze, którzy już nie osiągną nawet w połowie tego, co im wróżono. Trzeba to śmiało powiedzieć. ŁKS to przytułek dla niechcianych zawodników. Ale oni mają duży potencjał. Zwłaszcza przy tym, co prezentuje Zagłębie Lubin, czy Cracovia.
- Cracovia nie robiła zimą transferów, ale może ten najważniejszy miał miejsce w tym tygodniu. Mam na myśli zmianę trenera. Został nim Tomasz Kafarski.
- Kafarski w Cracovii będzie mieć ten sam problem, co miał w Lechii Gdańsk. W zespole nie ma napastników. Lechia w pewnym momencie za jego kadencji grała ładną piłkę. Ale tylko do 16 metra przed polem karnym. Choć w Gdańsku był Abdu Razack Traore. On potrafił rozstrzygnąć losy meczu.
- W Cracovii jest skrzydłowy Saidi Ntibazonkiza. On jest głównym motorem napędowym drużyny.
- No właśnie, ale to skrzydłowy. Gra bardzo indywidualnie, czasami aż za bardzo, ale ciężko się dziwić. Ma w zespole kolegów, którzy są "hamulcami" akcji ofensywnych np. Sławomir Szeliga. Oni robią co mogą na boisku, ale niewiele mogą. Nie chce być pesymistą, ale obawiam się, że w przyszłym roku może nie być derbów Krakowa w ekstraklasie.
- Mówił pan o obiecującym trenerze GKS - Kamilu Kieresiu. Do tej drużyny przyszło kilku młodych zawodników: Paweł Giel, bracia Makowie, Maciej Wilusz.
- Bardzo mi się to podoba. Skończyło się w Bełchatowie, to co jest w jeszcze w Zagłębiu Lubin, czyli bezsensowne wydawanie pieniędzy ze spółki państwowej. Te transfery to świetny ruch i pokazują, że skauting w Bełchatowie działa na wysokim poziomie. To dobry dowód na to, że jak się chce, to można.
- Spytam teraz o zawodników utalentowanych, ale w przeszłości. Paweł Golański wrócił do Korony Kielce i gra w podstawowym składzie. Do pierwszej drużyny Widzewa na stałe chce wejść Radosław Matusiak.
- Radek już nie będzie grał tak, jak kiedyś. U trenera Oresta Lenczyka w Bełchatowie osiągnął maksimum swoich możliwości. Widzewowi się przyda, bo to zawodnik, który w pewnych momentach potrafi wziąć ciężar gry na siebie. Ale obawiam się, że dobre występy będzie przeplatać słabymi. Co do Golańskiego, to jestem w szoku. Ja już go skreśliłem. Wydawało mi się, że za czasów, gdy kadrą kierował Leo Beenhakker, osiągnął swój szczyt. Trener Korony Leszek Ojrzyński postawił tego chłopaka na nogi.
- Wyjątkowo spokojna była w tym okienku transferowym Polonia Warszawa. Ściągnęła dwóch zawodników: Izraelczyka Avirama Baruchyana i Gruzina Wladimera Dwaliszwiliego.
- Józef Wojciechowski powinien w ogóle przystopować z transferami. Polonia dodaje ekstraklasie kolorytu, ale robi dużo bezsensownych transferów. Zamiast patrzeć czy zawodnik przyda się na daną pozycję, to patrzy się na jego CV. Przykładem jest Daniel Sikorski, który nie pasuje do koncepcji tego zespołu. Z dwóch nowych, to niezłe momenty ma Dwaliszwili, natomiast Baruchyan jest kompletnie zagubiony.
Czytaj w internecie:http://www.transfering.pl/publicystyka/67,iwan-novo-takie-transfery-nie-maja-sensu
© 20010 SportMarketing. All rights reserved.
- Bonus 300 PLN na sporty wirtualne w LV BET!
- Lucky Loser w Totolotku na Europejskie Puchary!
- FC Barcelona wygra po kursie 100.00 w Noblebet
- 750 PLN na weekend w LV BET
- WIOSENNY BONUS 500 PLN w Noblebet
- Lucky Loser w Totolotku na Europejskie Puchary!
- Lucky Loser Ekstraklasa w Totolotku
- Promocja Bet and Collect w Totolotku
- 500 PLN na Anglików w LV BET
- Wygrana Polski po kursie 100.00 w Noblebet!