Zdaniem eksperta
Co dalej z Legią?
10. stycznia 2014
notował: Paweł Grabowski
źródło: własne
Kilka dni temu Legia Warszawa została sprzedana przez grupę ITI. Czy nowi właściciele osiągną sportowy sukces na europejskim poziomie?

Legia Warszawa to teraz drużyna, która należy do dwóch ludzi. Dariusza Mioduskiego, członka Rady Nadzorczej Legii, który nabył 80% akcji stołecznej drużyny i znanego szerszej publiczności Bogusława Leśnodorskiego, prezesa Legii, który stał się właścicielem pozostałych, 20% klubowych akcji.
 
Obaj Panowie dali do zrozumienia, że mają długoterminowe i ambitne plany odnośnie aktualnego mistrza Polski, a wykupienie przez nich Legii Warszawa to spełnienie ich osobistych pasji i marzeń. Obaj zapewniają, że ich celem jest kontynuowanie tworzenia nowego standardu zarządzania klubem piłkarskim w Polsce.
 
Pytanie brzmi czy wspomniany wyżej standard, do którego w ostatnich miesiącach przyzwyczaja nas Leśnodorski wystarczy do osiągania sportowych sukcesów? Grupa ITI rządziła Legią przez ostatnie 10 lat. Na pewno nie można jej zarzucić, że nie inwestowała w drużynę pieniędzy. W tym czasie powstał nowy stadion, ale sama Legia tylko dwa razy zdobyła tytuł mistrza kraju i dorzuciła kilka pomniejszych sukcesów na krajowym podwórku. 
 
Co z Europą? Legia przebrnęła w ubiegłym sezonie Ligi Europy fazę grupową, ale w tym sezonie poległa na całej linii, choć wszyscy polscy kibice widzieli ją już nawet w fazie grupowej Ligi Mistrzów! Oczywiście w Polsce Legia może zostać hegemonem niczym kilka lat temu Wisła Kraków. Dlaczego? Pomimo mizernych wyników w europejskich pucharach i słabych, a nawet bardzo słabych spotkań w ekstraklasie, Legia i tak ma 5 punktów przewagi przed rundą wiosenną nad drugim w tabeli Górnikiem Zabrze. To niestety nie świadczy o sile Legii, ale o słabości naszej ligi.
 
Mioduski wyznał, że widzi Legię (oczywiście w przyszłości) w elicie 30 najlepszych europejskich klubów. Niestety na tą chwilę kibice mogą mieć pewne obawy, co do spełnienia tych wizji, bo posiadacz 80% akcji przyznał, że do drużyny nie wnosi finansowego potencjału. Z drugiej strony jest Leśnodorski, który kupił 20% akcji, ale zapowiedział, że nie wyobraża sobie, aby na drużynie piłkarskiej można było zarobić. Czy samym zarządzaniem – nawet na najwyższym poziomie, można osiągnąć sukces w piłce nożnej?
 
„Wojskowym” jak powietrza potrzeba transferów, ale także walki o zatrzymanie w drużynie najlepszych zawodników. Może właśnie duet Mioduski - Leśnodorski sprawi, że Legia będzie pierwszą drużyną, która skutecznie powalczy o tych zawodników, których w składzie już ma, bo żadna potężna firma nie wtrąci się w ich interesy i nie będzie chciała jedynie zysku. W końcu obaj zapowiadają, że zarabiać na Legii nie chcą, a wszystkie pieniądze ponad budżet zostaną w klubowej kasie.
 
Być może słowa nowych właścicieli o braku milionów euro transferowego zaplecza to także szykowanie sobie gruntu pod łatwiejsze negocjacje z potencjalnymi kontrahentami. W końcu bogatego łatwiej naciągnąć na więcej i więcej. Na tą chwilę lidera ekstraklasy łączy się wyłącznie z zawodnikami z polskiego podwórka, ale może już niedługo ogłoszony zostanie transfer, który sprawi, że Legia Warszawa będzie czymś więcej, niż tylko najbardziej rozpoznawalną obecnie polską drużyną, bo wiadomo nie od dzisiaj, że na zawodnikach wychowanych tylko w Polsce europejskiego sukcesu osiągnąć się nie uda – przynajmniej nie w najbliższych latach.
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz