Wywiady
Matusiak: „Do tanga trzeba dwojga”
18. stycznia 2013
autor: Jakub Jankowski
„Ja będę płacić piłkarzom, którzy przejdą z SMS do ŁKS. Nie chcę, żeby doszło do sytuacji, że chłopcy do mnie przyjdą i powiedzą, że nie dostają w ŁKS pieniędzy i nie mają za co kupić wody mineralnej” – mówi Janusz Matusiak, prezes SMS Łódź.

Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować
- Na jakich zasadach piłkarski ŁKS rozpoczął współpracę z SMS?
- Na bardzo prostych. SMS zobowiązał się do przekazania ŁKS grupy piłkarzy. Trenerzy, którzy prowadzili dotychczas Tura Turek, mogą sobie wybrać dowolnych zawodników grających do niedawna w tym zespole. Natomiast zespół Tura nie będzie już występować w II lidze. Zdaję sobie sprawę z tego, jaka sytuacja jest w ŁKS i chcę w ten sposób pomóc temu klubowi.
 
- Długo się pan zastanawiał nad tym, czy podać ŁKS pomocną dłoń?
- Ja od 10 lat pomagam łódzkim piłkarskim klubom. To nie jest tak, że tylko ŁKS ma wsparcie SMS. Obecnie w kadrze Widzewa jest pięciu naszych zawodników. A ilu graczy przewinęło się przez GKS Bełchatów? Sześciu albo siedmiu, a jako przykład podam utalentowanego Dawida Nowaka. Do tanga trzeba dwojga. Skoro ŁKS szukał sposobu na wyjście z trudnej sytuacji, to długo się nie namyślałem. Zaproponowałem taką formę pomocy, którą w łódzkim klubie przyjęto.
 
- Nie od dzisiaj wiadomo, że w ŁKS nie ma pieniędzy właściwie na cokolwiek. Kto będzie płacić zawodnikom SMS?
- Ja będę im płacić. Nie chcę, żeby doszło do sytuacji, że chłopcy do mnie przyjdą i powiedzą, że nie dostają w ŁKS pieniędzy i nie mają za co kupić wody mineralnej. Dlatego ten obowiązek biorę na siebie i choć nie są to wysokie kwoty, to zawodnicy będą dostawać pieniądze na czas ode mnie. Chcę żeby zarabiali cokolwiek i mieli za co żyć.
 
- Grając w Turku dojeżdżali z Łodzi na mecze. Rozumiem, że na stałe mieszkają w budynkach przy SMS?
- Tak. Chłopcy mieszkają w Łodzi i nie będą musieli już nigdzie dojeżdżać. Są wypożyczeni z SMS do ŁKS na pół roku, do zakończenia tego sezonu w pierwszej lidze. Mogę zagwarantować, że każdy piłkarzy SMS da z siebie wszystko.
 
- Czy pomoc dla ŁKS jest doraźna, czy to początek dłuższej współpracy?
- O to trzeba pytać w ŁKS. Zależy od tego, jakie tam mają plany. Ja im tylko daję zawodników, których chcą. A co będzie dalej? Nie wiem.
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz