Aktualności
 
Budowa stadionu w Gdyni opóźnia się
 
21. kwietnia 2010, 22:37
autor: Marek Jakubowski
źródło: Dziennik Bałtycki
 
Pojawiły się już pierwsze problemy przy budowie nowego stadionu piłkarskiego w Gdyni.
Wykonawca inwestycji spółka Budimex złożyła wniosek do gdyńskich samorządowców o danie jej więcej czasu na ukończenie obiektu, który - według harmonogramu prac - gotowy powinien być na przełomie października i listopada.

Firma tłumaczy swoje postępowanie wyjątkowo srogą i długą zimą, podczas której budowlańcy nie byli w stanie realizować niektórych prac. Gdyńscy działacze o żadnej zwłoce w budowie stadionu miejskiego nie chcą jednak słyszeć i na przedłużenie terminu jego wykonania się nie zgodzą.

- Już odesłaliśmy odpowiedź odmowną - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni ds. inwestycji.

Budimex chciałby przełożenia terminu oddania inwestycji, bo opóźnienie w realizacji prac żelbetowych, głównie wylewaniu siedzisk na trybunach, sięgnęły już miesiąca. Władze miasta chcą jednak, aby wykonawca nadrobił stracony czas.

- Nie życzę oczywiście Budimeksowi nie dotrzymania terminu, w umowie podpisanej z tą firmą wpisane są jednak dotkliwe kary za opóźnienia - mówi Stępa. - Według mojej opinii wykonawcy bardziej będzie się więc opłacało zatrudnić dodatkowe ekipy, niż dopuścić do konieczności płacenia takich kwot finansowych.

Ale zwłoka w terminie oddania stadionu za 80 milionów zł, który określony został na 19. października, nie jest na szczęście jeszcze przesądzona, bo przedstawiciele wykonawcy zarzekają się, iż robią wszystko, aby dotrzymać harmonogramu.

- Zakładamy, że unikniemy opóźnienia - informuje Krzysztof Kozioł, dyrektor biura ds. komunikacji Budimeksu.

Firma jednocześnie złożyła jednak wniosek o przedłużenie terminu prac jako formę całkowitego zabezpieczenia się przed kolejnymi niespodziankami pogodowymi.

- Zdecydowaliśmy się na ten krok na wypadek, gdyby pomimo zintensyfikowania prac nie udało się nadrobić zaległości w kontraktowym terminie - wyjaśnia Kozioł, dyrektor biura ds. komunikacji Budimeksu. - Obiektywne i udokumentowane przyczyny pogodowe uzasadniają złożenie wniosku. Długa i wyjątkowo sroga zima sprawiła, że nie mogliśmy zrealizować wszystkich prac w planowany sposób.

Przedstawiciele Budimeksu podkreślają też, iż mają miesiąc opóźnienia w realizacji prac żelbetowych, ale w innych rodzajach robót udało im się wyprzedzić pierwotne plany.

- Zakończyliśmy etap budowy pomieszczeń pod trybunami, zaawansowaliśmy prace instalacyjne: instalacji elektrycznych, sanitarnych, wentylacyjnych, przyśpieszyliśmy prace posadzkarskie - informuje Kozioł. - Pod koniec maja zaczniemy montować konstrukcję stalową, co umożliwi nam zakończenie kontraktu w terminie.

Innego scenariusza nie wyobrażają sobie władze Gdyni, na zwłokę w budowie na pewno się nie zgodzą, a w razie obsuwki straszą Budimex karami umownymi.

- Każdy wykonawca chciałby mieć więcej czasu na zrealizowanie inwestycji, my jednak na prośbę Budimeksu nie mogliśmy przystać - mówi Stępa, wiceprezydent Gdyni. - W mojej opinii prace na stadionie można nadal zrealizować w zakładanym wcześniej terminie. Opcji jego przedłużenia nie zakłada zresztą umowa, podpisana z Budimeksem. Są w niej za to zapisane dość surowe kary umowne za spóźnienia.

Przedstawicielom rządzącej Gdynią Samorządności bardzo zależy na dokończeniu stadionu w najbliższych miesiącach, bo jego budowa była jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych ekipy prezydenta Wojciecha Szczurka. Tymczasem kadencja powoli się kończy i do kolejnych wyborów dojdzie już w tym roku. Jednocześnie kibice Arki Gdynia, która grać będzie na nowym obiekcie, manifestowali już dawniej niezadowolenie z faktu ciągłego przekładania rozpoczęcia budowy stadionu. - To bardzo duża grupa wyborców, łącznie na pewno kilkadziesiąt tysięcy osób - mówi jeden z polityków Samorządności. - Nierozsądne byłoby ich lekceważyć.

W przypadku jakiegoś poważnego opóźnienia problem mieliby także działacze Arki. Klub rozgrywa obecnie swoje mecze tymczasowo na Narodowym Stadionie Rugby. Zamontowano na nim sztuczną murawę, a piłkarze drużyn przyjeżdżających do Gdyni narzekają na konieczność gry na takiej nawierzchni. Najważniejsze jednak, iż Narodowy Stadion Rugby to obiekt mieszczący zaledwie 3 tysiące widzów, co w przypadku dłuższej konieczności rozgrywania tam spotkań spowodowałoby dotkliwe straty finansowe dla klubu. Chodzi głównie o wpływy z biletów. Jeśli Arka utrzyma się w Ekstraklasie, w co kibice mocno wierzą, w rundzie wiosennej kolejnego sezonu na mecze z takimi przeciwnikami, jak Wisła Kraków, Lech Poznań, Legia Warszawa, czy Lechia Gdańsk z pewnością pofatygowałby się na nowy stadion piłkarski komplet 15 tysięcy fanów. Na obiekcie rugby może ich zasiąść pięć razy mniej.

Władze Gdyni wierzą jednak, że do dłuższej, niż planowano, konieczności gry Arki na Narodowym Stadionie Rugby nie dojdzie.

- Gdyby wykonawca spóźnił się nawet trzy miesiące, Arka w rundzie wiosennej i tak zagra na nowym stadionie - mówi Stępa. - Termin ukończenia stadionu określono bowiem na październik, a rozgrywki piłkarskie tradycyjnie wznawiane są po przerwie zimowej najwcześniej pod koniec lutego.

 
 
Słowa kluczowe: stepa | koziol | arka | gdynia | wisla | lech | legia | budimex | samorzadnosc | stadion | budowa
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz