Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Prezes Cracovii Janusz Filipiak zdecydował się wyłożyć na transfer Mihalika aż 850 tysięcy euro. Ten wydatek miał się jednak szybko zwrócić z nawiązką, bo utalentowany Słowak miał się pokazać z dobrej strony w ekstraklasie i zostać sprzedany za duże pieniądze. Od początku jednak przygody z "Pasami", MIhalik rozczarowywał. Początkowo wydawało się nawet, że Cracovia nie będzie zainteresowana przedłużeniem z nim współpracy i po okresie wypożyczenia, Słowak wróci do Slavii Praga.

Ale pryzmat spojrzenia na Mihalika zmieniły młodzieżowe mistrzostwa Europy, które były rozgrywane w naszym kraju w czerwcu zeszłego roku. Słowak był jednym z najlepszych piłkarzy swojej reprezentacji i w Krakowie zdecydowano się wydać na niego 850 tysięcy euro. W swoim zespole chciał go nowy trener "Pasów" Michał Probierz. Mihalik dostał drugą szansę w Cracovii, ale podobnie jak za pierwszym razem, kompletnie jej nie wykorzystał. Cierpliwość do niego stracił nawet szkoleniowiec krakowskiego zespołu, który w połowie rundy zaczął rezygnować z jego usług.

W przerwie zimowej Mihalik nie ukrywał, że za wszelką cenę chce opuścić polski klub i przenieść się do wymarzonej ligi hiszpańskiej. Zarzucił prezesowi Filipiakowi, że ten go oszukał i chciał wymusić zgodę na odejście. Słowak został zesłany do rezerw i ukarany 10 tysiącami euro grzywny. Wiadomo było, że to jego koniec przy Kałuży. Ale propozycji z Hiszpanii jakoś nie było, dlatego Mihalik wyląduje najprawdopodobniej w Żilinie. Na zasadzie wypożyczenie, ale z wpisaną kwotą ewentualnego transferu definitywnego.