Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Do warszawskiego zespołu trafili już Eduardo, Domagoj Antolić, Marko Vesović i William Remy. Legia jednak nie zamierza na tym poprzestać. -  Na pewno dobra "szóstka" mogłaby nas interesować, skrzydłowy, zawsze można się przyjrzeć gdyby pojawił się ciekawy obrońca – mówi prezes Mioduski. Ile do tej pory Legia wydala na wzmocnienia? - Wolałbym nie rzucać kwotami… Wiadomo, że za Vesovicia i Antolicia musieliśmy zapłacić, a nawet jeśli inne transfery są bezgotówkowe, to koszty i tak się pojawiają, choćby prowizje menedżerów. Ale robimy wszystko z głową – zapewnia Mioduski.

Jednym z graczy z polskiej ligi, którymi interesuje się Legia jest Rafał Kurzawa z Górnika Zabrze. Szef warszawskiego klubu nie ukrywa, że temat jego ewentualnego sprowadzenia na Łazienkowską istnieje. - Obserwujemy go, ale na spokojnie. Bez gwałtownych ruchów – komentuje prezes mistrza Polski.

Ruch w Legii będzie jednak dwukierunkowy. Kilku piłkarzy właściwie już siedzi na walizkach. Jednym z nich jest Tomasz Jodłowiec. - Tak. Mamy dla niego kilka propozycji, wybierzemy najlepszą dla Tomka – przyznaje prezes mistrza Polski. Na wylocie są także Daniel Chima Chukwu. - Nie leci z nami do USA, jest w jego przypadku kilka opcji, ale na razie nie takie, które by nas interesowały. Odejdzie też Dominik Nagy, ale tylko na wypożyczenie, bo z nim wiążemy jeszcze nadzieje – mówi Mioduski.

Nadal kwestia otwartą jest przyszłość Michała Pazdana. - Wiemy, że chce odejść, więc liczymy się z tym, że nie będzie go z nami na wiosnę, ale… Na obecną chwilę tak naprawdę nic nie wiadomo – podkreśla Mioduski, który zdradza, że na razie nie ma żadnej konkretnej oferty dla obrońcy reprezentacji Polski.