Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Berto został ściągnięty do Legii latem i miał być jednym z tych piłkarzy, którzy mieli w krótkim czasie zostać nowymi liderami zespołu z Łazienkowskiej. Ale od początku jego przygoda z warszawskim klubem nie układała się tak, jak się tego spodziewano. Najpierw nie stawiał na niego Jacek Magiera. Tłumaczono to tym, że Portugalczyk ma spore zaległości treningowe, które musi nadrobić. Ale czas upływał, a pożytku z Hildeberto jak nie było, tak… nie było dalej.

Szansą na nowe otwarcie była zmiana trenera. Magierę zastąpił Jozak, ale w sytuacji Berto nie zmieniło to zbyt wiele. Można powiedzieć, że było jeszcze gorzej. W międzyczasie Portugalczyk doznał jeszcze kontuzji, która wykluczyła go z treningów na kilka tygodni. Po powrocie do zdrowia znowu jednak grał zwykle w trzecioligowych rezerwach. Ostatecznie jego bilans jesienią zamknął się na trzech występach w ekstraklasie.

Początkowo przy Łazienkowskiej chciano dać Hildeberto szansę przekonania do siebie sztabu szkoleniowego podczas zimowego okresy przygotowawczego. Ale trener Jozak postawił sprawę jasno. Chorwacki szkoleniowiec nie zamierzał korzystać z Portugalczyka wiosną, dlatego zdecydowano się na jego wypożyczenie do Northampton.