Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

Wydawało się, że dość niespodziewanie Olkowski może wrócić do łask w FC Koeln. Zespół prowadzony przez Petera Stoegera nawiedziła plaga kontuzji. Na niedzielny mecz z Herthą Berlin, szkoleniowiec "Kozłów" miał olbrzymie problemy ze skompletowaniem podstawowego składu. Jednym z tych, którzy nie narzekali na zdrowie, był polski prawy obrońca. Były zawodnik Górnika Zabrze usiadł jednak tylko na ławce rezerwowych.

W jego miejsce Stoegerwolał wystawić do gry absolutnego debiutanta – 16-letniego Yanna Aurela Bissecka. Tym samym młody piłkarz stał się pierwszym w historii graczem urodzonym w 2000 roku, który zagrał od pierwszej minuty w meczu Bundesligi. To był jednak jasny sygnał dla Olkowskiego, że jego dalszy pobyt w klubie z Kolonii, nie ma najmniejszego sensu. Przynajmniej ze sportowego punktu widzenia.

Zimą Olkowski powinien zrobić wszystko, żeby zmienić klub. Trudno przypuszczać, żeby mógł znaleźć nowego pracodawcę w Bundeslidze, dlatego najbardziej prawdopodobny jest powrót do polskiej ekstraklasy. Tutaj z pewnością chętnych na jego usługi nie brakowałoby. To chyba też w tej chwili jedyna droga dla niego, żeby spróbować odbudować swoją pozycję także w kontekście ewentualnego powrotu do reprezentacji Polski, do której przecież jeszcze nie tak dawno, był regularnie powoływany przez selekcjonera Adama Nawałkę.