Aktualności
 
Jagiellonia będzie musiała sprzedawać?
 
20. kwietnia 2017, 09:37
źródło: przegladsportowy.pl
 
Zimą Jagiellonii nie opuścił żadne znaczący piłkarz z kadry pierwszego zespołu. Ale latem już tak komfortowo nie będzie. Nawet jeśli klub z Podlasia zdobędzie tytuł mistrza Polski, będzie musiał wytransferować jednego, dwóch graczy, żeby zrównoważyć budże

Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

W Białymstoku nikt nie ukrywa, że Jagiellonia żyje z tego, co uda się zarobić na transferach. Ostatnie lata przynosiły jej spore, jak na naszą ligę, dochody z tytułu sprzedaży najlepszych piłkarzy. Na samym Bartłomieju Drągowskim, który latem ubiegłego roku przeszedł do Fiorentiny, białostocki klub zarobił trzy miliony euro. Z kolei na sprzedaży Michała Pazdana do Legii, do kasy "Jagi" wpłynęło 700 tysięcy euro. A przecież na Podlasiu spieniężyli także transfery Patryka Tuszyńskiego i Niki Dzalamidze do tureckiego Rizesporu oraz Macieja Gajosa do Lecha Poznań.

- Jagiellonia jest zmuszona do tego, żeby sprzedawać piłkarzy. Wszyscy o tym wiemy. Nawet kiedy przychodziłem na moją drugą kadencję, takie były ustalenia. Wiedzieliśmy, że chcąc działać na odpowiednim pułapie finansowym, musimy raz na jakiś czas sprzedać jednego czy dwóch piłkarzy – mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" trener lidera tabeli ekstraklasy Michał Probierz.

Trzeba się liczyć z tym, że latem Jagiellonię opuści jeden lub dwóch piłkarzy. Najprawdopodobniej będzie to ktoś z grona - Karol Świderski, Taras Romanczuk, Fedor Černych i Przemysław Frankowski. - Kiedy sprzedaliśmy większą liczbę zawodników, odbiło się to na jakości naszej gry i mieliśmy problem z regularnym punktowaniem. Wszystko trzeba jakoś wypośrodkować. Wierzę, że działacze zrobią to mądrze. Budżet musi się spinać – mówi trener Probierz.

 
 
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz