Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćLegia zamierza czekać na Błaszczykowskiego nawet do końca zimowego okienka transferowego. Trwa ono w naszym kraju dłużej niż w Bundeslidze, dlatego przy Łazienkowskiej liczą na to, że były kapitan reprezentacji Polski zmieni zdanie. Tym bardziej, jeśli okaże się, że nie będzie miał szans w zespole "Wilków" na regularne występy.

Legia gwarantowałaby mu nie tylko miejsce w podstawowym składzie, ale też jedną z głównych ról w swojej drużynie. Jest tylko jeden problem. Błaszczykowski przed odejściem do Bundesligi zapowiedział, że jedynym klubem, w jakim może w Polsce jeszcze zagrać, jest Wisła Kraków. Nie trzeba nikomu przypominać, jak bardzo honorowym człowiekiem jest Kuba, dlatego trudno byłoby mu nie dotrzyma danego słowa.

Z drugiej strony jednak runda wiosenna spędzona na ławce rezerwowych w Wolfsburgu, mogłaby mieć dla niego poważne konsekwencje. Po pierwsze, "Błaszczu" mógłby stracić miejsce w reprezentacji Polski. A o tym, jak ważne są dla niego występy z orzełkiem na piersi, nikogo nie trzeba przekonywać. Po drugie ława w Wolfsburgu spowodowałaby, że na niemieckim rynku, Błaszczykowski byłby już mało atrakcyjnym towarem. Biorą to wszystko pod uwagę, Legia wierzy, że wypożyczenie reprezentanta Polski jest ciągle realną perspektywą...