Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćZimą Stępińskiego próbował pozyskać poznański Lech. Działacze "Kolejorza" oferowali za napastnika "Niebieskich" nawet milion euro, ale były zawodnik łódzkiego Widzewa nie był skory do zmiany klubu w trakcie sezonu. Co innego latem, bo wiadomo, ze Ruch potrzebuje pieniędzy z jego transferu. Pytanie tylko, czy Legię będzie stać na przelicytowanie innych chętnych, których nie brakuje.

Ostatnie doniesienia mówiły o zainteresowaniu ze strony między innymi takich klubów, jak FC Koeln, Eintracht Frankfurt, Rubin Kazań czy Olympiakos. Ruch szacuje, że na transferze Stępińskiego zarobi około dwóch milionów euro. Oczywiście na konto "Niebieskich" trafi tylko połowa tej kwoty, bo w umowie transferowej z Norymbergą, której Stępiński był zawodnikiem do lata ubiegłego roku, zapisano, że w przypadku przyszłego transferu, Ruch podzieli się zyskiem z niemieckim klubem.

Legia uważnie śledzi występy Stępińskiego od początku sezonu. Prezes Bogusław Leśnodorski nie ukrywał, że to napastnik, który znajduje się w orbicie zainteresowania warszawskiego klubu. Dodatkowo stołeczny klub ma bardzo dobre relacje z działaczami z Chorzowa. Kilku zawodników Legii, na preferencyjnych warunkach trafiło ze stolicy na Cichą – Kamil Mazek, Łukasz Moneta, Mateusz Cichocki czy Michał Efir. Niewykluczone, że w przeciwną stronę podąży wkrótce Stępiński.