Aktualności
 
Kolejny zawodnik Lecha gra o swoją przyszłość
 
23. kwietnia 2016, 11:51
źródło: przegladsportowy.pl
 

To może być ostatnia szansa dla Macieja Wilusza, żeby udowodnić, iż jest zawodnikiem na miarę Lecha. Poprzednie próby kończyły się niepowodzeniem i na dzisiaj były obrońca GKS-u Bełchatów jest jednym z kandydatów do opuszczenia poznańskiego zespołu...
Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćPrzed Wiluszem otwiera się jednak szansa, żeby to zmienić. W meczu z Pogonią Szczecin znowu dostanie szansę na grę od pierwszej minuty, bo za nadmiar żółtych kartek będzie pauzował Paulus Arajuuri. W jego miejsce ma do podstawowego składu wskoczyć właśnie Wilusz, który miał bardzo dobrą rundę jesienną w barwach Korony Kielce.

Do tego stopnia, że zimą trener Jan Urban chciał go mieć z powrotem w Lechu. Jego wypożyczenie zostało skrócone i od początku wiosny Wilusz ponownie walczy o swoją pozycję w zespole "Kolejorza". Do tej pory jednak nie idzie mu to zbyt dobrze. Popełnia kosztowne błędy, po których drużyna traci gole, nie sprawia wrażenia obrońcy, do którego można mieć zaufanie. Trener Urban, kiedy tylko może stawia na parę stoperów Arajuuri – Marcin Kamiński.

Wiluszowi nie pozostało dużo czasu, żeby zmienić opinię na temat swojej przydatności do Lecha. Na razie nie jest ona pozytywna. - Inaczej wyobrażałem sobie ten zimowy powrót. Byłem wtedy zadowolony, że mogę walczyć o miejsce w składzie. Nie wyszło, ale entuzjazm wciąż we mnie jest. Wiem, że jestem w wielkim klubie, który po prostu przeżywa w tym sezonie trudne momenty – mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" 28-letni zawodnik.

Środkowy obrońca zdaje sobie sprawę, że jego kariera w Poznaniu, przynajmniej na razie, to duże rozczarowanie. - Mam duży niedosyt. Kontuzje, wypożyczenie, mój pobyt w Lechu jest taki... chwiejny. Jeśli jestem w formie, wiem, na co mnie stać – mówi Wilusz. Pytanie tylko, czy w przyszłym sezonie, będzie to miał szansę udowodnić jeszcze w barwach Lecha...

 
 
Słowa kluczowe: wilusz | lech | poznan | urban | arajuuri | kaminski
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz