Kliknij na zdjęcie, aby je skomentować

- Dlaczego nie wzięliśmy Nikolicia? Bo uważaliśmy, że strzeli 10, może 12 bramek i się zatnie – mówi żartem prezes Lecha. - Tak naprawdę to zadecydowała kwota, jaką trzeba było wtedy za niego zapłacić. My tych 600 tysięcy euro nie chcieliśmy wyłożyć, bo nie dysponowaliśmy takim pieniędzmi na transfer jednego zawodnika – ujawnia Klimczak.- Głównie chodziło o kasę, ale także o to, że uważaliśmy, że trochę inny typ napastnika jest nam potrzebny. No i ok, gramy dalej - dodaje Prezes "Kolejorza".

Rok później, "Kolejorz" zdecydował się na zatrudnienie Denisa Thomallii, który kompletnie nie poradził sobie w Poznaniu. Co ciekawe jednak, prezes Lecha go jeszcze nie przekreśla. - Wypożyczyliśmy go do Niemiec, żeby się odbudował. Dalej go obserwujemy, patrzymy co robi. Czegoś w jego przypadku zabrakło – mówi Prezes Klimczak.