Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćW ostatnim sezonie na lewej obronie w Wiśle najczęściej grywał Maciej Sadlok. Ale docelowo krakowski klub ma wobec byłego gracza Ruchu Chorzów inne plany. 25-letni obrońca miałby jednak występować na środku obrony i zastąpić Arkadiusza Głowackiego, dla którego przyszły sezon może być ostatnim w karierze. Do tego nie wiadomo czy spędzi go w zespole "Białej Gwiazdy", bo poważnie zainteresowana jego pozyskaniem jest Lechia Gdańsk. W takim wypadku dziurę po "Głowie" na środku defensywy załatać miałby właśnie Sadlok.

Pozostaje więc kwestia obsadzenia lewej strony defensywy. Tutaj kandydatem numer jeden jest Patrik Mraz, który ma za sobą udany sezon w barwach Górnika Łęczna. Słowak był wyróżniającym się zawodnikiem beniaminka ekstraklasy i ma duży wkład w sukces, jakim było utrzymanie w lidze. 28-letni zawodnik miał niedawno poważny zakręt w swojej karierze. Ponad dwa lata temu przyszedł na trening Śląska Wrocław, którego był wtedy graczem, pod wpływem alkoholu. Reakcja władz klubu była niezwykle surowa. Z Mrazem rozwiązano kontrakt ze skutkiem natychmiastowym.

Wydawało się, że po tym incydencie, Słowak jest w Polsce spalony. Rzeczywiście, na pól roku musiał wrócić do ojczyzny. Pomocną dłoń podała mu FK Senica. Ale sześć miesięcy później był już w I-ligowym wtedy Górniku Łęczna. Działacze klubu z Lubelszczyzny i trener Jurij Szatałow postanowili zaufać Mrazowi i dzisiaj na pewno tego nie żałują. A słowacki obrońca swoją postawą na boisku, zmazał plamę, jaką kiedyś dał we Wrocławiu...