Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćNiespodziewanie, bo były piłkarz portugalskiej Vittorii Guimaraes nikogo nie przekonał do siebie w rundzie wiosennej. Ale jak się okazuje nikogo, poza... sztabem szkoleniowym "Białej Gwiazdy". - Chcemy, żeby został z nami. Widać w Barrientosie potencjał. Moim zdaniem potrzebuje trochę więcej czasu, żeby się zaaklimatyzować i wierzę, że będziemy mieć z niego pożytek – mówi trener Wisły Kazimierz Moskal.

To słowa o tyle zaskakujące, że Barrientos głównie spędzał czas na ławce rezerwowych. Na boisku błysnął tylko raz. W niedawnym meczu przeciwko Lechii w Gdańsku, gdzie fantastycznym uderzeniem piętą, wykończył filmową akcję całego zespołu. Ale to byłoby na tyle, jeśli chodzi o jego dokonania. Poza tą sytuacją głównie irytował kibiców Wisły swoimi nieudanymi próbami dryblingów czy zwalnianiem akcji.

Umowa Barrientosa z Wisłą wygasa z końcem czerwca. Ale "Biała Gwiazda" ma w niej zapis, który pozwala przedłużyć ją o kolejny rok. Wszystko wskazuje na to, że z tej możliwości skorzysta. Urugwajski skrzydłowy rozegrał wiosną w barwach krakowskiego klubu 14 spotkań. Jego dorobek jest nadzwyczaj skromny. Oprócz wspomnianego gola przeciwko Lechii, zanotował na swoim koncie także jedną asystę.