Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćNapastnik z Czeczenii jest tylko wypożyczony do Lecha z Tereka Grozny. Jeśli Lech chciałby, żeby Sadajew grał w poznańskim zespole także w kolejnych sezonach, musiałby zapłacić za niego około pół miliona euro. Bo o ile w Poznaniu nikt nie kwestionuje przydatności czeczeńskiego gracza, o tyle potrzebują tam jednak przede wszystkim napastnika o trochę innej charakterystyce. Typowego łowcy bramek, króla pola karnego. Nie ma co ukrywać, że Sadajew nie jest napastnikiem, który zagwarantuje określoną liczbę goli w sezonie.

Gdyby był dostępny za darmo, Lech z chęcią podpisałby z nim stałą umowę. Ale płacenie za niego sporych, jak na polskie warunki pieniędzy, mija się z celem. Bo "Kolejorz" i tak musiałby szukać kolejnego napastnika, który spełniałby kryteria, których brakuje Sadajewowi. Poza tym ciągle można mieć spore zastrzeżenia co do psychiki napastnika. Na boisku bardzo łatwo wyprowadzić go z równowagi, przez co łapie głupie żółte i czerwone kartki. Dlatego też wygląda na to, że Czeczen będzie idolem trybun poznańskiego stadionu, ale tylko do końca obecnego sezonu. Latem w Poznaniu mu grzecznie podziękują i będzie mógł wracać do Groznego...