Miśkiewicz w barwach Wisły należał do najlepszych bramkarzy w ekstraklasie. W czerwcu ubiegłego roku wygasł jednak jego kontrakt z "Białą Gwiazdą", z którą były golkiper Milanu nie doszedł do porozumienia w sprawie nowej umowy. Współpraca została zerwana, a Miśkiewicz rozpoczął poszukiwania nowego klubu.

Był o krok od Śląska Wrocław, ale również tam jego wymagania finansowe spowodowały, że obecny wicelider tabeli ekstraklasy zdecydował się na "tańszego" w utrzymaniu Mariusza Pawełka. W efekcie Miśkiewicz został na lodzie, bo w trakcie indywidualnych treningów doznał kontuzji, która spowodowała, że przez ponad dwa miesiące tylko się leczył. Od lipca pozostaje bez przynależności klubowej

Teraz wygląda na to, że ponownie zwiąże się z Wisłą. Jego oczekiwania finansowe drastycznie spadły, co oznacza, że krakowski klub jest w stanie dogadać się z nim w sprawie nowego kontraktu. Tyle tylko, że teraz bramkarzem numer jeden w zespole "Białej Gwiazdy" jest Michał Buchalik, sprowadzony latem z Ruchu Chorzów. Miśkiewicz będzie więc musiał najpierw udowodnić swoją wyższość nad nim, co wcale nie będzie łatwym zadaniem, biorąc pod uwagę zaległości treningowe, jakie spowodował półroczny rozbrat z futbolem.