Aktualności
 
W środę wielki futbolowy hit
 
14. lutego 2011, 09:55
autor: Robert Kowalski
źródło: własne
 
16. lutego o 20.45 na stadionie The Emirates w Londynie tumult będzie niesamowity. Oto przeciwko Arsenalowi Londyn wybiegnie drużyna marzeń – CF Barcelona.
Ten pojedynek Ligi Mistrzów elektryzuje media i specjalistów od reklamy i marketingu już od dawna.

Podopieczni trenera Arsene Wengera będą mieli szansę zrewanżować się słynnym Blau Grana za porażkę w finale Ligi Mistrzów sprzed kilku lat, kiedy to Barca wygrała 2:1 po dogrywce. To był bardzo dramatyczny mecz, Arsenal prowadził po golu Sola Campbella, ale faul bramkarza Jens Lehmanna i czerwona kartka dla niego spowodowała, że Anglicy musieli walczyć w dziesięciu. Ich opór złamał w dogrywce Samuel Eto i Puchar trafił do rąk Barcelony.

Teraz wszystkie stacje telewizyjne, które kupiły już prawa do transmisji, puszczają spoty reklamujące to wydarzenie. Kodowane telewizje chcąc wykorzystać sytuację, wprowadzają promocję, dla tych, którzy kupią dekoder przed tym spotkaniem.

Josep Guardiola po niespodziewanym remisie 1:1 swojego zespołu ze Sportingiem Gijon, powiedział na konferencji prasowej: - Być może moi zawodnicy już byli myślami przy spotkaniu w Londynie. Ale to ich nie usprawiedliwia. Zagraliśmy mniej agresywnie i rywal to wykorzystał. Na mecz z Arsenalem dokonam chyba zmian w składzie. Jednak może to dotyczyć jednej lub dwóch pozycji.

Ostatnią próbę przed meczem z Barceloną pozytywnie zaliczył natomiast Arsenal, pokonując 2:0 Wolverhampton. Dla trenera The Gunners Arsena Wengera, najważniejsze jest, żeby jego drużyna mogła zagrać w najsilniejszym składzie. Tymczasem jeden z najlepszych piłkarzy zespołu Francuz Sami Nasri jest kontuzjowany. Lekarze robią wszystko by był sprawny w środowy wieczór.

- Jest szansa, że Sami zagra, bardzo na niego liczę, ale o wszystkim zadecyduje jego stan zdrowia w środę – powiedział Wenger.


 
 
Słowa kluczowe: wenger | eto | nasri | campbell | arsenal | barcelona | anglia | hiszpania
 
powrót » do góry » drukuj wyślij link komentarze (0) dodaj komentarz