Kliknij na zdjęcie, aby je skomentowaćDziałacze Atletico Mineiro postawili sprawę jasno – jeśli jakiś klub położy na stole 25,4 miliona euro to będzie mógł cieszyć się z prawa do karty zawodniczej Bernarda. O niższych kwotach nie może być nawet mowy.

Jedynie Szachtar Donieck zgodził się na takie warunki finansowe. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że sam zainteresowany nie chce grać na Ukrainie. Jego pracodawcy nie chcą jednak słuchać żadnych utyskiwań – liczą się tylko pieniądze.

Bernard nadal liczy na grę w FC Porto, ale klub ten nie kwapi się ze składaniem ofert. Piłkarz zdaje sobie sprawę, że podpisując kontrakt z klubem z Doniecka może się pozbawić możliwości wystąpienia w przyszłorocznych Mistrzostwach Świata, które odbędą się w jego ojczyźnie.