Oba kluby ustaliły już warunki transferu definitywnego, finalizacja to tylko formalność. Piłkarz prawdopodobnie nie zagra już w meczu sparingowym z NEC Nijmegen, a później wyjedzie z Brun-Wenden do Bydgoszczy.

Z obecnej kadry Widzewa, 25-letni Madera ma w łódzkim klubie... najdłuższy staż. Trafił do Łodzi w 2004 roku. Zadebiutował w meczu drugoligowym z GKS Bełchatów, a na jednym z kolejnych treningów doznał skomplikowanego złamania kości. Rehabilitacja trwała dwa lata. Po niej Madera wrócił do treningów i zaczął grać w KKS Koluszki (wówczas Widzew miał z tym klubem umowę patronacką). Niestety, na czwartoligowych boiskach znowu złamał tą samą nogę.

Wrócił dopiero w poprzednim sezonie. Rozpoczął przygotowania z Widzewem, ale jeszcze przed startem ligi poszedł na wypożyczenie do Tura Turek. Miał tam dobry sezon. Rozegrał 27 spotkań, z czego 25 w pełnym wymiarze czasowym. Potem wrócił do Widzewa. Początkowo trener Paweł Janas nie widział go nawet w meczowej osiemnastce. Gdy z konieczności (z braku innych gotowych do gry stoperów) zagrał w spotkaniu z Podbeskidziem, zdołał sobie wywalczyć miejsce w pierwszej jedenastce na kilka meczów.

Wiosną już jednak pojawiał się na pierwszoligowych boiskach sporadycznie, a często trener Paweł Janas nie widział go nawet w osiemnastce. Latem klub wystawił go na listę transferową.